Pala- dolomitowy płaskowyż

Pala- dolomitowy płaskowyż

Jak wiecie w Dolomitach jesteśmy zakochani i spędzamy tam regularnie nasze urlopy. Tak, tak wiem…. Przecież jest tyle innych miejsc. Owszem jest ale powiem Wam , że im częściej jesteśmy w tych niezwykłych górach tym nasz apetyt na kolejne szlaki wzrasta. Trochę ich już przeszliśmy ale ciagle nam mało i mało, a patrząc na możliwości czyli na ilość dolomitowych grup, dolin i szczytów zawsze jest w czym wybierać. Tym razem zapuściliśmy się w wysunięty najbardziej na południe zakątek czyli w rejon grupy Pala. Jest to największa powierzchniowo grupa Dolomitów, której poszczególne części krajobrazowo bardzo różnią się między sobą. Pala powala klejnotami górskiego krajobrazu, a swoimi rozmiarami i dzikością zaskakuje płaskowyż Altipiano di Pala, który jest najbardziej charakterystycznym elementem krajobrazu Pali i który stał się celem naszej pierwszej wycieczki w tej krainie. Zapraszamy Was w świat księżycowych i niepowtarzalnych widoków. 

Zobacz więcej

Loading

Lackowa- 997 i ściana płaczu

Lackowa-997 i ściana płaczu

Kapryśna pogoda, zamknięte granice i nieczynne hotele sprawiły, że tegoroczną majówkę spędziliśmy w moich rodzinnych stronach i ruszyliśmy na szlaki Beskidu Sądeckiego i Niskiego. O ile sądeckie ścieżki znamy chyba już na pamięć tak Beskid Niski jest jeszcze dla nas krainą nieodkrytą. Jego eksplorację rozpoczęliśmy „z grubej rury”, bo od zdobycia najwyższczego szczytu pasma leżącego w granicach Polski, a mowa tutaj o Lackowej. Wejście na wierzchołek było również dołożeniem cegiełki do projektu Beaglowej Korony Gór Polski, który przyznam, ostatnio  nieco wyhamował. O Lackowej przeczytaliśmy dużo informacji, a szczególnie często powtarzająca się dotyczyła najbardziej stromego podejścia w całych Beskidach. Hmm….Beskid Niski i jakieś przepaściste podejścia??? Cytując przysłowie, że „ w każdej legendzie jest ziarno prawdy” postanowiliśmy sprawdzić to na własnej skórze.

Zobacz więcej

Loading

Panoramiczna pętla nad doliną Valfurva

Panoramiczna pętla nad doliną Valfurva

Mamy taki zwyczaj , że od czasu do czasu rozsiadamy się w fotelu i sięgamy do zdjęć zrobionych podczas przeróżnych wyjazdów. Przypominają nam się wtedy urokliwe miejsca i cudowne chwile z nimi związane. Tuż przed majówką, którą spędzimy raczej w domu, wpadły mi w ręce fotografie z wakacji we Włoszech, a konkretnie z ostatniego dnia pobytu w Alpach Retyckich w Santa Catarina di Valfurva. Oglądając kolejne kadry zachwycaliśmy się pięknem krajobrazu i nie mogliśmy uwierzyć , że jeszcze kilka miesięcy temu wędrowaliśmy przez niesamowicie zielone alpejskie łąki i podziwialiśmy strzeliste szczyty oraz potężne lodowce. Wystarczyło tylko wyjść z hotelu , przejść przez wąską uliczkę i już byliśmy na panoramicznym szlaku okalającym dolinę Valfurva. „Ochy” i „achy”nad tymi cudami sprawiły , że i Was chcemy dziś zaprosić na wędrówkę w chmurach, ponad alpejskimi miasteczkami leżącymi w głębokich dolinach  w otoczeniu monumentalnych trzytysięczników.

Zobacz więcej

Loading