Apeniny- 2 kilometry do pięknych widoków
Ostatni dzień pobytu we Włoszech to krótka wycieczka w Apeniny na granicy Toskanii i Emilii Romany. Przed wyjazdem chcieliśmy jeszcze coś ciekawego zobaczyć, a konkretnie wyjść w góry. Przekopując czeluści internetu natknęliśmy się na opis wycieczki na Poggio del Malandrini. Sprawdzając mapy okazało się, że jest nam nawet po drodze, a dodatkowo dystans, który mielibyśmy do pokonania był w sam raz przed długą podróżą powrotną. Nie zastanawialiśmy się długo i postanowiliśmy odwiedzić ten skrawek Apeninów. Był to nasz pierwszy trekking w tym rejonie. Szlak bardzo krótki ale mimo to oferujący niezapomniane pejzaże. Tak właśnie zaczęła się nasza przygoda z Apeninami, która mam nadzieję będzie trwać.
Na początku jak zwykle kilka zdań na temat regionu po którym się poruszaliśmy. Tym razem były to Apeniny a właściwie tylko jeden niedługi szlak. Apeniny to pasmo górskie we Włoszech, rozciągające się na długości 1350 km z północy na południe wzdłuż całego Półwyspu Apenińskiego i na szerokość od 40 do 200 km. Wyróżnia się Apeniny Północne (w tym Apenin Liguryjski, Toskański i Umbryjski), Środkowe i Południowe. Opisana wycieczka to trasa w Apeninie Toskańskim. Apeniny powstały w trakcie fałdowania alpejskiego, ale ruchy górotwórcze trwają do dziś, o czym świadczy podwyższona aktywność sejsmiczna na tym obszarze. Góry w większości porośnięte są lasami liściastymi i mieszanymi. Najwyższe partie gór, w tym najwyższy szczyt Corno Grande (2912 m n.p.m.), są skaliste i pokryte lodowczykami. Dolne partie Apeninów to ważne tereny rolnicze, na których uprawia się winorośl i drzewa owocowe. Wyżej prowadzi się hodowlę. Coraz większą rolę zaczyna odgrywać również turystyka.
Z Lamporecchio gdzie mieszkaliśmy udaliśmy się do miejscowości Gavinana w prowincji Pistoia. Przejechaliśmy przez centrum miasteczka i krętą, górską drogą dojechaliśmy do schroniska Pratorsi. Droga wiodła przez zieleniący się las i była raczej z kategorii tych wąskich. Przy schronisku droga kończy się niewielkim parkingiem. Schronisko Pratorsi w dniu naszej wizyty było zamknięte na cztery spusty, nie mam pojęcia czy w sezonie działa czy też nie.
Zaparkowaliśmy samochód i obierając kierunek Maceglia, Rifugio Montanaro ruszyliśmy na szlak. Początek to wędrówka leśną drogą, która delikatnie wznosiła się i nabierała wysokości. Póki co widoki na szczyty Apeninów tylko majaczyły między drzewami, które nie wypuściły jeszcze w pełni wszystkich liści. Co chwilę pojawiały się też tabliczki z oznaczeniem poszczególnych kierunków.
Dotarliśmy do Maceglii (1430 m npm), od tego miejsca leśny dukt nieco się zwęził i ścieżka meandrowała pomiędzy drzewami cały czas idąc w górę. Im wyżej podchodziliśmy, tym góry widoczne w tle stawały się okazalsze, co zwiastowało fantastyczne widoki.
Po około 20 minutach marszu stanęliśmy na przełęczy Passo del Malandrini, gdzie znajdowało się skrzyżowanie szlaków. Idąc w prawo można dotrzeć do Rifugio Montanaro. Obierając zaś kierunek w lewo ruszyliśmy w kierunku Poggio del Malandrini, na drogowskazie niestety ta nazwa nie widniała ale należało kierować się na Rifugio Portafranca (szlak 00). W tym miejscu skończył się również las, a my wędrowaliśmy otwartym terenem. Szlak przypominał nieco nasze Bieszczady. Różnica to dużo bardziej rozległe widoki. Jeszcze kawałek podeszliśmy ścieżką w górę i stanęliśmy na szczycie mierzącego 1648 m npm Poggio del Malandrini. Niby wysokość taka sobie a widoki powalające.
Na pierwszym planie widzieliśmy wyniosłe sylwetki Poggio del Ignude, Monte Genaio, Monte Cornaccio, czy Monte Cupolino. Po lewej stronie rysowały się ostre kształty Alp Apuańskich. Niestety kiepska przejrzystość nie pozwoliła nam dostrzec na horyzoncie morza, a podobno je widać.
Na południu rozgościły się większe i mniejsze zielone góry i pagórki. Ogólnie rzecz ujmując góry były wszędzie, a sztuką byłoby zliczenie wszystkich wierzchołków. Byliśmy w sercu tej pięknej krainy i chłonęliśmy krajobrazy.
Jeszcze kawałek podeszliśmy wąską ścieżką do przodu i lepiej widzieliśmy szlaki wijące się po zboczach Apeninów. Bardzo kusiło aby wędrować dalej ale niestety na dzisiaj wejście na Poggio del Malandrini musiało wystarczyć ponieważ czekało nas jeszcze około 14 godzin jazdy do domu.
Na parking wróciliśmy ta samą drogą , a podczas wędrówki spotkaliśmy tylko 5 osób. Są więc jak widać jeszcze miejsca gdzie piękne krajobrazy i pejzaże można podziwiać w ciszy i samotności. To był nasz pierwszy szlak w paśmie Apeninów, patrząc jednak na te cudne panoramy bardzo chcielibyśmy tam wrócić.
PRAKTYCZNIE:
- aby wyruszyć na szlak należy dojechać do miejscowości Gavinana w prowincji Pistoia i kierować się na parking przy schronisku Pratorsi
- droga dojazdowa prowadzi przez las, jest wąska i kręta
- parking znajduje się przy schronisku Pratorsi i pomieści kilkanaście samochodów
- poruszaliśmy się szlakiem oznaczonym nr 00
- Czas: 2 h; dystans: 4,5 km (w 2 strony); wznios: 342 m