Dolina Dorfertal i Dorfer See

Osttirol jest krainą oferującą fantastyczne możliwości trekkingowe. Co prawda jest to początek przygody z tym rejonem a ilość szlaków będących w zasięgu „wzroku” jest tak imponująca, że tygodniowy pobyt to zdecydowanie za krótko. Nie mniej jednak staraliśmy się maksymalnie wykorzystać czas i spędzaliśmy całe dnie na przepięknych wędrówkach. Dzisiaj chcemy zabrać Was do Doliny Dorfertal. Doliny, w której swoim tempem toczy się życie podporządkowane wysokogórskim warunkom, w której widoki na majestatyczne Alpy mamy na wyciągnięcie ręki, a górskie potoki chłodzą w upalne dni. Jeżeli będziecie w okolicy Kals am Großglockner koniecznie wybierzcie się na spacer doliną i odpocznijcie nad brzegiem jeziora Dorfer See.

Dolina Dorfertal to jedna z najpiękniejszych dolin w Parku Narodowym Hohe Tauern. Grzmiące wodospady, strumienie, wrzosowiska, modrzewiowe lasy i kwieciste łąki, lodowce i jeziora, kozice, orły, świstaki i mnóstwo motyli. To cały przekrój natury, który można spotkać wędrując dnem doliny. Wejście do Dorfertal to wąski, głęboki wąwóz Dabaklamm. W dalszym biegu Dorfertal otwiera się na szeroką alpejską dolinę w kształcie litery U, która jest prawdziwym klejnotem dzięki swoim walorom krajobrazowym, starym chatom górskim i pasącemu się latem bydłu. 

Początek wędrówki
Dorfertal

Teren jest również bogaty w historię i jest ośrodkiem konfliktu interesów między ochroną przyrody a przemysłem energetycznym. W linku możecie przeczytać więcej na ten temat. Spacer który opisujemy jest łatwy i przyjemny, nie  nastręcza trudności związanych ze wspinaczką. Prowadzi przyjemną żwirową drogą, nieco wyżej wąską ścieżką, a przed samym jeziorem Dorfer See przechodzi przez skalne rumowisko. Polecamy zarezerwować sobie cały dzień na wędrówkę ponieważ do pokonania będzie około 22 km, dodatkowo w przepięknych okolicznościach przyrody co zazwyczaj wydłuża czas spędzony na szlaku. 

Dorfertal

Początkiem naszej wędrówki był niewielki parking Parkplatz Taurer w Burg am Grossglockner. Z tej samej okolicy możemy udać się również do bardzo malowniczo położonego schroniska Studlhutte, leżącego u stóp Grossglocknera. Opis trasy znajdziecie tutaj. Wracając do cudownej Dorfertal, auto zostawiliśmy na wspomnianym parkingu i udaliśmy się szlakiem nr 711 w kierunku widocznych przed nami zabudowań, opuszczając parking skręciliśmy w prawo. Po kilkuminutowej wędrówce asfaltową drogą minęliśmy hotel i dotarliśmy do szlakowskazu, który pokierował nas w lewo w kierunku wąwozu Dabaklamm, można spotkać się również z nazwą Daberklamm, będącego przedsionkiem i bramą do Doliny Dorfertal. Wąwóz wywarł na nas ogromne wrażenie. Miejscami wąska ścieżka wręcz wisiała nad przepaścią, a w dole pieniły się zmącone wody Kalser Bach. Wbrew pozorom przejście przez wąwóz jest bezpieczne ponieważ wszystko zabezpieczone jest solidnymi barierkami. W niektórych miejscach należy tylko uważać na wodę kapiącą ze skał, ponieważ bywa ślisko. W wąwozie znajduje się nawet tunel, którym do położonych w dolinie gospodarstw dojeżdżają samochody (ścieżka prowadzi obok tunelu). W Dabaklamm znajdziemy platformę widokową (zbudowana z metalowych elementów) i tablicę informującą o odwiedzanym miejscu.

Dabaklamm
Ścieżka nad Dabaklamm
Dabaklamm, brama do Dorfertal

Po przejściu wąwozu dotarliśmy do żwirowej drogi i powędrowaliśmy dalej. Dolina otworzyła się, a po lewej stronie leniwie meandrował strumień, ten sam który chwilę wcześniej był głównym budowniczym Dabaklamm i z impetem żłobił twarde alpejskie skały. To jest niesamowite jak na dystansie kilkuset metrów może zmienić się charakter rzeki. Pojawiły się również widoki na otaczające dolinę alpejskie szczyty. Skaliste wierzchołki, górski potok i rozległe ukwiecone hale. Wszystko w jednym miejscu. Z oddali pobrzękiwały dzwonki spokojnie pasącego się bydła. Po około godzinie marszu dotarliśmy do Bergeralm, pierwszego miejsca gdzie można odpocząć i coś zjeść. Zachwyceni widokami poszliśmy jednak dalej. Górski strumień tworzył szerokie rozlewiska, piękne modrzewie rosły na jego brzegu, a soczysta zieleń dawała wytchnienie oczom. Jak w bajce! Do tego leniwie przechadzające się lub leżące krowy.

Dalsza wędrówka
Wodospady w Dorfertal
Towarzyszka podróży
Leniwie rozlewający się strumień

Nie wiedzieć kiedy dotarliśmy do Kalser Tauernhaus, kolejnego schroniska na naszej drodze. Tym razem postanowiliśmy zrobić sobie przerwę i chwilę odpocząć. Powiem, że bardzo lubimy klimat tych niewielkich „guesthausów”, nie ma zbyt wielu turystów, zawsze można porozmawiać z pracującymi tam ludźmi i dowiedzieć się ciekawych informacji na temat regionu. Takie są przynajmniej nasze doświadczenia. Zjedliśmy nudelnsuppe i ruszyliśmy dalej w kierunku jeziora Dorfer See.

Kalser Taurenhaus, 1755 m npm
Kolejne krajobrazy

Według mijanego drogowskazu w około godzinę powinniśmy być na miejscu. Zaciekawiła nas jednak strzałka wskazująca kierunek na wodospad Stotzbachfall, który doskonale widoczny był z dna doliny. Stwierdziliśmy, że na moment zejdziemy z obranego szlaku i zobaczymy co tam jest. Przeszliśmy przez drewniany mostek i wąziutką ścieżką zaczęliśmy ostro piąć się w górę. Podejście było naprawdę męczące, pokonaliśmy chyba z 30 zakrętów i mieliśmy dość. Ale motywacja i wyrastające jak grzyby po deszczu przepiękne widoki pchały nas naprzód, a właściwie pod górę. Z innej perspektywy, tej wyższej okazało się, że dolina otoczona jest śnieżnobiałymi lodowcami  Frushnitzkees i Teischnitzkees, które dominowały nad letnimi kwietnymi łąkami. Zziajani dotarliśmy do niewielkiej platformy widokowej nieopodal wodospadu. Wysiłki zostały sowicie nagrodzone! Pejzaż był urzekający! Szlak biegł jeszcze wyżej, a idąc dalej można zrobić pętelkę. Postanowiliśmy jednak zostawić tę opcję na kolejny raz, wrócić i kontynuować wycieczkę do jeziora.

Tuż przy wodospadzie
Widoki ze ścieżki do wodospadu
Widok z platformy widokowej obok wodospadu

Szybko zeszliśmy tą samą ścieżką i kontynuowaliśmy marsz wygodną drogą, która po chwili zmieniła charakter i stała się górską ścieżką. Zamiast wysokich drzew, pojawiało się coraz więcej karłowatych sosen i kosodrzewiny. Szlak zaczął delikatnie wznosić się w górę, a za plecami widzieliśmy dolinę Dorfertal. Dukt mendrował pomiędzy rozrzuconymi gdzieniegdzie głazami i wąskimi mostkami przechodził przez rwący górski potok. Było cudownie i sielsko. Chciałoby się tak wędrować cały dzień.

W kierunku Dorfer See
Takie przeprawy przez strumyk
Chyba nic nie trzeba pisać

Ścieżka robiła się coraz węższa, aż w pewnym momencie zniknęła w skalnym rumowisku. Czerwono- białe znaki malowane na kamieniach utwierdzały nas, że obrany kierunek był prawidłowy i zmierzaliśmy w stronę jeziora. Pokonaliśmy kilka progów skalnych, jakiś pojedynczy płat śniegu, przecisnęliśmy się wąskim chodnikiem pomiędzy blokami skalnymi i stanęliśmy nad brzegiem jeziora Dorfer See.

Wysokogórski krajobraz
Już niedaleko do celu

Jezioro Dorfer See położone jest na wysokości 1935 m npm. Jego otoczenie to typowo wysokogórski, alpejski krajobraz. Lazurowe wody kontrastowały z surowym krajobrazem. Osypującymi się zboczami, ogromnymi głazami porozrzucanymi byle gdzie i strzelistymi wierzchołkami Wysokich Taurów. Nie ma co się dziwić wszak jezioro ma polodowcowy charakter więc i jego otoczenie sprawia wrażenie niedostępnego i jałowego. Wzbudza dystans ale i zachwyt. Takie już są góry, z jednej strony piękne, z innej budzące dystans i respekt.

Dorfer See
Dorfer See

Nad jeziorem spędziliśmy kilka chwil, bo pomimo wysokiej temperatury chłodny wiatr dał się we znaki. Widoki były przepiękne, cisza, spokój i niecodzienny klimat. Warto było pokonać ponad 10 km aby stanąć nad brzegiem tego akwentu. Wracaliśmy tym samym szlakiem. Po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na szybki obiad w Kalser Tauernhaus, a potem szutrową drogą w doskonałych nastrojach skierowaliśmy się do parkingu.

W drodze powrotnej
W dół doliny

Coż, kolejny piękny dzień i 22 km szlak pośród wysokogórskich krajobrazów za nami. Niezbyt wymagający, w sam raz na wędrówkę z psem w cudnych alpejskich okolicznościach przyrody. Przewyższenia nie dawały w kość, a kalejdoskop pejzaży na pewno zadowoli każdego wędrowca. Warto odwiedzić ten zakątek. Z ciekawostek: jadąc do Kals am Grossglockner warto zatrzymać się przy wodospadzie Schleierwasserfall ( dobre miejsce na piknik).

Schleierwasserfall, wodospad przy drodze do Kals

PRAKTYCZNIE :

  • parking w miejscowości Burg am Grossglockner: https://maps.app.goo.gl/DCbVKQWCJjD1ui3e6?g_st=ig, w czerwcu był bezpłatny
  • poruszamy się cały czas szlakiem nr 711
  • po drodze 2 schroniska gdzie można się posilić
  • szlak bez trudności technicznych, raczej nasłoneczniony, dostęp do wody
  • dystans 22 km w dwie strony; czas ponad 6 h (bez odpoczynków, najlepiej zarezerwować sobie cały dzień na wędrówkę); całkowity wznios 700 m ( razem z podejściem na platformę widokową przy wodospadzie)

Loading

Please follow and like us: