Gletscherweg Innergschlöss- inny świat

Gletscherwerg Innergschlöss to przepiękny trekking do podnóża lodowca. Ten okrężny szlak to jedna z największych atrakcji w Parku Narodowym Wysokie Taury. Jest to bardzo malownicza, niewymagająca technicznie, choć kondycyjnie trochę już tak, trasa trekkingowa, która wiedzie do podnóża lodowcca Schlatenkees spływającego w otoczeniu najwyższych szczytów grupy Venediger z Großvenediger na czele. Wycieczka zaczyna się w sielskiej dolinie Tauerntal, następnie doprowadza do osady Innergschlöss, której zabudowy to oryginalnie zachowane budynki gospodarcze i mieszkalne, a na samym końcu wyprowadza w surowy, wysokogórski krajobraz, gdzie oko w oko możemy stanąć z potężnym lodowcem.

Szlak Gletscherweg Innergschlöss został otwarty 13 sierpnia 1978 r. jako pierwsza ścieżka edukacyjna i tematyczna na terenie Parku Narodowego Wysokie Taury. Wiedzie on przez dolinę Gschlösstal, jedną z najpiękniejszych w Alpach Wschodnich do zapierającego dech w piersiach krajobrazu uformowanego przez lodowiec Schlatenkees, drugi co do wielkości lodowiec grupy Venediger. Ścieżkę poprowadzono przez alpejskie pastwiska, stare górskie osady Aussergschlöss i Innergschlöss, okolice górskiego jeziora Salzbodensee i małego jeziorka nazwie Auge Gottes – Oko Boga, aż pod jęzor potężnego, choć w ostatnich latach coraz bardziej wycofanego lodowca. Pierwotnym celem wytyczenia tego szlaku było ukazanie piękna lodowców oraz ich roli w kształtowaniu alpejskiego krajobrazu, a także wpływu wytwarzanego przez lodowce mikroklimatu na faunę i florę. Obecnie szlak Gletscherweg Innergschlöss stał się przede wszystkim areną spektaklu, w którym potężny niegdyś lodowiec kurczy się i zanika pod wpływem zmian klimatycznych. Według Austriackiego Klubu Alpejskiego tylko w latach 1990–2017 lodowiec Schlatenkees stracił ponad 460 metrów długości. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku lodowca Pasterze u stóp Grossglocknera. Więcej na ten temat możecie przeczytać w naszej relacji z przejazdu Grossglockner Hohe Alpenstrasse i trekkingu do wspomnianego lodowca.

Finalny widok na lodowiec

Punktem startowym naszej wycieczki była miejscowość Tauern gdzie na płatnym parkingu zostawiliśmy samochód. Przy parkingu (1512 m npm) znajduje się dość duża gospoda Matreier Tauern-Haus oferująca noclegi i restaurację. Teraz musieliśmy dostać się do osady Innergschlöss. Można wybrać jedną z trzech opcji: przejazd taksówką lub wagonem ciągniętym przez traktor albo spacer doliną.

Parking przy Matreier Tauern-haus
Ciuchcia kursująca przez dolinę

Wybraliśmy wariant spacerowy. Początkowo drogą wyprowadzającą z parkingu czyli szlakiem nr 902 B przeszliśmy kilkaset metrów asfaltem ale aby nie iść traktem udostępnionym dla lokalnego ruchu, kawałek za plastikowym szlabanem skręciliśmy w lewo na mostek, przeszliśmy przez potok Gschlössbach i jego lewym brzegiem, szlakiem nr 925 kontynuowaliśmy marsz.

Miejsce w którym opuściliśmy asfaltową drogę

Najpierw przez rozległe pastwiska, a później przez las dość stromo wspinając się na stoki Vorderer Plattenkogel otaczające dolinę Tauerntal. Ścieżka była wygodna ale dynamicznie nabierała wysokości. Gdzieniegdzie pomagały w tym drewniane stopnie. Co chwila pojawiały się również ciekawe widoki na przemierzany właśnie fragment Alp.

Alternatywa dla szutrowej drogi

Po około godzinnej wędrówce i pokonaniu 200 m przewyższenia zeszliśmy ponownie nad potok, przeszliśmy kolejny mostek i wyszliśmy na szutrową drogę w okolicy kompleksu starych budynków gospodarczych Aussergschlös i gospody Berghaus. Ta okolica to już około 1700 m npm. W gospodzie zrobiliśmy sobie krótką przerwę na drugie śniadanie i apfelstrudel.

Okolice gospody Berghaus
Osada Aussergschlös

Z tarasu przy restauracji doskonale widoczny był już imponujący masyw Venedigergruppe z lśniącą w słońcu lodową czapą. Cały czas przemieszczaliśmy się w jego kierunku. Po drodze zatrzymaliśmy się przy niewielkiej kamiennej kaplicy wmurowanej w otaczające skały. Jak dotąd oprócz lekkiego podejścia przez las wycieczka miała spacerowy charakter. Wygodna droga, rozległe pastwiska i alpejskie pejzaże. Po lewej stronie cały czas towarzyszył nam rwący, lazurowy potok.

Kaplica wmurowana w skały

Po około 4 km marszu dotarliśmy do osady Innergschlöss. Miejsce jest o tyle ciekawe, że znajdują się tam stojące w dwóch rzędach dawne zabudowania gospodarskie i mieszkalne. Iście sielankowa sceneria. Typowa alpejska architektura fantastycznie wpisywała się otaczający dolinę krajobraz. W Innergschlöss znajduje Gospoda Venedigerhaus, która oferuje noclegi i ciepłe posiłki, a także ostatni przystanek taksówek i ciuchci. Dotarcie do Innergschlöss może być celem samym w sobie ponieważ będzie to i tak bardzo malowniczy dolinny szlak.

Osada Innergschlöss
Typowo alpejski krajobraz

Chcąc kontynuować wyprawę do czoła lodowca opuściliśmy osadę i po około 15 minutach marszu natrafiliśmy na szlak nr 921. Jeszcze chwilę wędrowaliśmy bez większego wysiłku. Po drodze napotkaliśmy tablicę zawierającą opis szlaku Innergschloss Gletscherweg. Według informacji przejście szlaku powinno zająć nam około 4 h. W tym miejscu skończył się również spokojny i niewymagający kondycji spacer. Polecanym kierunkiem przejścia szlaku jest kierunek zgodny z ruchem wskazówek zegara, tak też uczyniliśmy i my. Z drogi skręciliśmy w lewo, przeszliśmy przez drewniany most i zaczęliśmy ostro piąć się w górę.

Tutaj zaczyna się właściwy szlak
Pierwsze widoki na dolinę
Widok na dolinę

Ścieżka była raczej wygodna i ciasnymi zakosami szybko i sprawnie nabierała wysokości. Wraz ze wzrostem wysokości rozszerzała się również perspektywa i pojawiające się widoki były coraz bardziej imponujące. Wzdłuż ścieżki na strudzonych wędrowców czekały widokowe ławeczki, z których chętnie korzystaliśmy. Po chwili ścieżka doprowadziła nas do punktu widokowego na wodospad odwadniający lodowiec Schlatenkees. Szlak w niektórych miejscach „uzbrojony” był w sztuczne ułatwienia. W naszej ocenie nie były to miejsca z jakimiś trudnościami technicznymi, a stalowe linki czy drewniane schody miały za zadanie jedynie pomóc w pokonaniu bardziej stromych fragmentów. Z pewnością bardziej się przydadzą np. w deszczową pogodę.

Ścieżka
Fragment szlaku
I kolejne ułatwienie

Szlak był bardzo ciekawy i zróżnicowany. Wił się przez las, piął przez rozległe hale i dostarczał mnóstwa widokowych wrażeń. Zakosami wspięliśmy się na górne piętro doliny skąd pejzaże były obłędne! Potężny, skuty lodem Großvenediger kontrastował z bujną, kolorową i trochę już jesienną roślinnością. Dwa zupełnie różne światy na jednym obrazku.

Widoki z górnego piętra doliny
Wygodny chodnik przez hale

Teren się wypłaszczył. Wygodny chodnik przecinał rude już łąki, minął niewielkie ale bardzo malownicze jeziorko Salzbodensee. Kolejnym charakterystycznym punktem na szlaku był niewielki stawek nazywany Auge Gottes czyli „Oko Boga”, który kształtem rzeczywiście może przypominać trójkątną grafikę obrazującą oko boga. W tym oczku dumnie przeglądał się sam Großvenediger!

Salzbodensee
Oko Boga i odbicie Grossvenedigera
I trochę inna perspektywa

Co do pejzaży to otaczały nas z każdej strony. Alpejska sielanka była wszechobecna. Piękna jesienna pogoda, niezwykła roślinność, kręte ścieżki i panoramy pełne kontrastów. To elementy, które nieustannie przewijały się dzisiejszego dnia. Idąc naprzód widzieliśmy już z daleka charakterystyczne formacje skalne będące kolejną atrakcją dzisiejszego dnia, a jednocześnie będące dowodem na działanie potężnych mas lodu.

Alpejskie widoki
Za chwilę będziemy wędrować po tych rudych skałach
Wkraczamy w niezwykły świat

Szlak delikatnie się obniżył, przekroczyliśmy mostek na wartkim potoku, wypływającym z topniejącego lodowca i znaleźliśmy się na innej planecie. Przejście po wygładzonych skałach, które jeszcze około 100 lat temu ukryte były pod masami lodu wywoływało nie lada ekscytację. Wycofujący się lodowiec odsłonił skrywane dotąd niesamowite kształty i formy. Nieprawdopodobnie wygładzone ogromne płyty i bloki, kolorowe formacje skalne tworzyły krajobraz jak nie z tej ziemi. Ich kolory były miejscami tak intensywne a struktury poszczególnych osadów skalnych tak wymieszane, że aż trudno było uwierzyć własnym oczom w to co się widzi. A widać tutaj potęgę natury i żywiołów. Nagrzane przez słońce głazy były przyjemne również w „czuciu”. Chętnie więc od czasu do czasu przycupnęliśmy tu i ówdzie aby podziwiać ten nadzwyczajny spektakl.

Skalny świat
Wow!!!!!!!
Idziemy dalej!

Po pokonaniu kolejnych progów i ogromnych skalnych bloków, mniej więcej w połowie pętli okrężnego szlaku, w najwyższej części trasy dotarliśmy do skrzyżowania szlaków. W tym miejscu można wybrać wariant szlaku sprowadzający aż do stóp lodowca Grossvenedigera (dodatkowa pętla na lewo). Nie jest to duży naddatek czasu – a zdecydowanie warto ! Stanęliśmy może nie u samych stóp lodowca, ponieważ ocieplenie klimatu zrobiło swoje ale tak czy tak przyglądaliśmy się wielkim masom lodu, spod których wypływał potok. Grossvenediger czyli w tłumaczeniu „Wielki Wenecjanin” – ma prawie całą kopułę szczytową, a także w dużej mierze zbocza, pokryte lodowcem. Jest to czwarty pod względem wysokości szczyt Austrii (3666 m n.p.m.) i najwyższy szczyt w grani głównej Wysokich Taurów. Widok był surowy i zarazem imponujący!

U stóp lodowca
Imponujące widoki
Chwila wytchnienia

Niestety oprócz fantastycznej panoramy widać postępujące ocieplenie klimatu i ekspresowe kurczenie się potężnego lodowca co wiąże się z tym, że podejście pod jęzor z roku na rok się wydłuża. Utrudnia je również wartko wypływająca spod mas lodu woda niosąca tony skalnego materiału. Zostało nam więc podziwianie tego spektaklu z pewnej odległości. Z dna doliny znów po wygładzonych skalnych blokach weszliśmy na jej wyższe piętro. Szlak jest oznaczony czerwono-białą farbą co pozwala w orientacji na tym skalnym polu. Każdy krok to inne widoki, które się nie nudzą.

I jeszcze inne widoki

Wróciliśmy w wyższe partie szlaku i niestety opuściliśmy ten piękny zakątek. Kamienne bloki i widok na lodowiec zostały za plecami, a nam pozostało zejście do doliny. Szlak prowadził serpentynami po zielonym stoku Vorderer Kesselkogel. Ścieżka raz łagodniej, a raz nieco stromiej sprowadzała w dół. Każdy krok przybliżał nas do strumienia płynącego przez dolinę. Jedyną przeszkodą na drodze były stada owiec i kozic, które z zaciekawieniem ale i dystansem przyglądały się naszej gromadce. Powrót umilały ciekawe widoki na Tauerntal.

Droga powrotna
Tauerntal

Sprawnie zeszliśmy na sam dół. Za pomocą dość wąskich drewnianych kładek przeszliśmy przez górski strumień (nie wiem jak to przejście wygląda przy wyższym stanie wody ) i dotarliśmy do miejsca gdzie rozpoczynał się właściwy Gletscherweg Innergschlöss. Tym razem marsz do Venedigerhaus kontynuowaliśmy przez zielone pastwiska czyli po drugiej stronie potoku w porównaniu z poranną trasą. Przy gospodzie załapaliśmy się na ostatni tego dnia kurs „ciuchci” i w ciągu 25 minut znaleźliśmy się na parkingu. Zgodnie stwierdziliśmy, że damy odpocząć nogom i psim łapom.

Kładka nad potokiem
I jeszcze taki widok

Podsumowując wycieczkę. Jest to niewątpliwie całodniowa wyprawa. Czasy „tabliczkowe” odzwierciedlają rzeczywiste czasy przejścia, a wędrując z psem tym bardziej nic nie przyspieszymy. Bardzo polecamy ten szlak ponieważ przepięknie pokazuje polodowcowy krajobraz. Atrakcyjna jest również sama Dolina Tauerntal będąca jedną z najpiękniejszych alpejskich dolin w Wysokich Taurach, a razem z malowniczymi pastwiskami i oryginalnie zachowanymi osadami gwarantuje nam ciekawy i widokowy spacer.

PRAKTYCZNIE :

  • start wycieczki w miejscowości Tauern, przy gospodzie Matreier Tauern-Haus; parking dla samochodów osobowych i kamperów; parking płatny
  • link do parkingu: https://maps.app.goo.gl/LsAXhFksMnL2KPxm8?g_st=ig
  • do osady Innergschlöss oproćz pieszego szlaku możemy dostać się taxi lub „ciuchcią”; koszt przejazdu „ciuchcią” w jedną stronę to 6 euro/ osoba; pies jedzie za darmo
  • na szlaku 3 gospody gdzie można coś zjeść; jedna przy parkingu; 2 na trasie do Innergschlöss
  • na szlaku można napotkać pasące się krowy, wyżej stada owiec i kozic
  • do Innergschlöss trasa to wariant spacerowy szutrową drogą; do gospody Bergerhaus można wybrać ścieżkę przez las
  • właściwy Innergschlöss Gletscherweg to dość intensywne podejście , a w pobliżu lodowca wędrówka przez same skały, szlak mocno nasłoneczniony
  • szlak: z parkingu do Innergschlöss nr 902 B lub 925; w Innergschöss wchodzimy na szlak Innergschlöss Gletscherweg oznaczony nr 921, który na wygładzeniach rozdziela się na 921 (krótszy) i 921 B (wersja dłuższa, opisywana, prowadząca pod lodowiec); powrót 902 B lub 925
  • czas: 6,10h ( bez odpoczynków) +przejazd kolejką w dół ( 25 min); dystans około 17,5 km; całkowity wznios ok. 900m
  • link z mapką :https://connect.garmin.com/modern/activity/12033727115
Przebieg szlaku Innergschlöss Gletscherweg na tablicy informacyjnej

Loading

Please follow and like us: