Głównym grzbietem Wielkiej Fatry
Szukając odludnych terenów do włóczenia trafiliśmy w Wielką Fatrę. Pasmo to było jednym z miejsc , które mieliśmy w planach na bieżący rok. Zawsze chcieliśmy powędrować po rozległych połoninach, które widzieliśmy na pięknych fotografiach. W końcu udało nam się dotrzeć w ten rejon i Wielka Fatra wywarła na nas niesamowite wrażenie. Cudowne , bezgraniczne panoramy, połoniny smagane ciepłym jesiennym wiatrem, cisza i błogi spokój to tylko część „atrakcji” które możemy spotkać na wielkofatrzańskich szlakach. Powędrujcie szlakiem i tropem do niezwykłej, dzikiej i magicznej krainy.
Wielka Fatra uznawana jest za jedno z bardziej dzikich pasm górskich Słowacji. Rozpościera się pomiędzy Małą Fatrą, a Niżnymi Tatrami. Swoim charakterem przypomina nieco Bieszczady ale ma jedną zasadniczą różnicę: nawet w piękny słoneczny weekend nie uświadczymy tam tłumów turystów, a nam dokładnie przecież o to chodzi! Najwyższym szczytem Wielkiej Fatry jest Ostredok mierzący 1592 m npm. Wędrując po Wielkiej Fatrze należy liczyć się z tym, że szlaki są dość długie , a na trasie bardzo rzadko napotkamy schroniska ( są tylko dwa w całych górach) ponieważ infrastruktura turystyczna jest raczej słabo rozwinięta. Jak dla nas niech tak pozostanie jak najdłużej ponieważ patrząc na wszystkie powstające obecnie „udogodnienia” takie jak wszelkiego rodzaju wieże widokowe czy sztuczne schody na szlakach to odnoszę wrażenie , że powoli zatracamy charakter dzikiej natury i sens turystyki górskiej.
Na debiut w Wielkiej Fatrze wybraliśmy najbardziej popularną pętlę z Vyšnej Revucy na Križną , Ostredok i Ploskę czyli szlak prowadzący głównym grzbietem Wielkiej Fatry. Niestety poprzez zawirowania „ szlakowe” w drodze na Križną czas i dystans naszej wędrówki znacznie się wydłużył. Zamiast około 23 km , przeszliśmy 28 i nie dotarliśmy na Ploskę, która była w pierwotnych planach. No ale nikt z tego powodu nie płakał ponieważ góry zauroczyły nas tak bardzo , że zapewne nie raz jeszcze tam powrócimy.
Początek naszego szlaku to niewielka Vyšna Revuca, do której przyjechaliśmy z miejscowości Leštiny i już podczas dojazdu byliśmy pełni podziwu dla roztaczających się widoków.
Po dotarciu na miejsce auto, zwane „Wieśkiem” porzuciliśmy na poboczu tuż przy rozwidleniu drogi , gdzie charakterystycznym punktem był sklep Coop. Przed sklepem był parking ale z tego co doczytaliśmy na znakach przeznaczony tylko dla klientów. W niedzielę sklep był zamknięty i stało tam kilka samochodów. Zabraliśmy plecaki, George i zgodnie ze znakami zielonymi ruszyliśmy w drogę , kierując się na Rybovské Sedlo. Początkowo wędrowaliśmy przez wieś , a George witał się ze wszystkimi miejscowymi psami, a raczej miejscowe psiaki z daleka wyczuwały „intruza” i biegły sprawdzić cóż to za „nowy” pojawił się na ich terenie. Właściwie w każdym domu był psiak, prawie wszystkie były w ogródkach ale kilka „wolnych elektronów” biegało po mało ruchliwej i sennej ulicy.
Po opuszczeniu wsi asfaltowa droga biegła przez rozległe łąki na których jeszcze pasły się owce. Pomiędzy drzewami w oddali majaczyły szczyty głównego grzbietu Wielkiej Fatry. Na tym etapie wędrowało się lekko i przyjemnie.
Po pokonaniu ponad 2 km dotarliśmy do rozwidlenia szlaków , z którego od Rybovskégo Sedla dzieliło nas jeszcze 2 godziny marszu , w dalszym ciągu zielonym szlakiem, który był tożsamy ze ścieżką rowerową. W tym też miejscu można skręcić w lewo i kierować się znakami żółtymi , które doprowadzą nas do czerwonego szlaku na Križną. Podobno taka wersja jest krótsza , kiedyś zapewne to sprawdzimy.
Idąc dalej zielonym szlakiem przez Suchą Dolinę wkroczyliśmy w las , a przyjemnemu spacerowaniu towarzyszył szum strumyka. Szutrowa droga lekko się wznosiła, po jakichś 5 km opuściliśmy główny leśny dukt i zgodnie ze znakami odbiliśmy w lewo w trochę węższą dróżkę. W tym miejscu jeszcze szliśmy tak jak trzeba😉. W pewnym momencie zorientowaliśmy się , że oznakowanie szlaku pieszego zniknęło i zostały tylko oznaczenia zielonej ścieżki rowerowej. Teraz kiedy analizuję trasę już wiem w którym miejscu przegapiliśmy odejście szlaku pieszego. Poszliśmy intuicyjnie tak jak prowadziła wygodna trasa rowerowa i zrobiliśmy niezłe kółko. Uważajcie na dość ostrym zakręcie w lewo, gdzie szlak prowadzi na wprost mało widoczną ścieżką, a nie wyraźną drogą. Klucząc po lesie dotarliśmy w końcu do miejsca (Prašnickié Sedlo) gdzie ścieżka rowerowa spotkała się z czerwonym szlakiem prowadzącym na Križną. Mowa tutaj o tym samych czerwonych znakach do których można było dojść skręcając w lewo ( żółty szlak) na rozwidleniu u wejścia do Suchej Doliny. W tym miejscu na dobre opuściliśmy komfortową trasę i rozpoczęliśmy dość żmudne podejście przez las. Trochę to trwało ale po nabraniu wysokości pomiędzy drzewami pojawiły się pierwsze widoki.
Po wyjściu z lasu naszym oczom ukazały się rozległe, przepiękne połoniny, a w oddali szczyt Križnej leżący w głównym grzbiecie Wielkiej Fatry.
I był to widok tylko w jedną stronę. Za plecami ukazały się Tatry, Nižne Tatry i Mała Fatra. Aby dotrzeć na wierzchołek Križnej musieliśmy się jeszcze nieźle natrudzić, jednak taki wysiłek to była sama przyjemność. Wędrowaliśmy przez hale smagane ciepłym już jesiennym wiatrem. Kołyszące się trawy miały złoty kolor , gdzieniegdzie wyrastała kosodrzewina , a wokół podziwialiśmy chyba wszystkie góry Słowacji.
Piękny słoneczny dzień sprawił, że mogliśmy trochę w tych trawach poleniuchować i kontemplować krajobrazy.
W tych zachwytach nad pięknem świata dotarliśmy na Rybovské Sedlo, a zajęło nam to dobre 3 h. Rybovské Sedlo leży na wysokości 1317 m npm , aby stanąć na wierzchołku Križnej zostało nam do pokonania 257 m co przekładało się na godzinę marszu. Podejście wyglądało zacnie ponieważ w linii prostej wyprowadzało na Rázcestie pod Križnou skąd był już „rzut beretem” na szczyt.
Dla nie lubiących „konkretnych” podejść istnieje możliwość wejścia na Križną okrężną drogą zgodnie z biegiem trasy rowerowej. Ja z George wybraliśmy wariant krótszy, Ignacy postawił na dłuższe i bardziej ludzkie podejście nie podnoszące pulsu do 150 uderzeń serca na minutę. Plusem krótszego podejścia było ekspresowe dotarcie na grań i dłuższa chwila odpoczynku. George wypił michę wody, zjadł kilka smaczków, a ja „przytuliłam” co nieco kalorii w postaci naszej ulubionej słowackiej czekolady.
Czekając na Ignacego trochę nas przewiało i tutaj mamy analogię z połoninami bieszczadzkimi gdzie również prawie zawsze wieje. Na szczycie Križnej parę osób było ale jak na jeden z najbardziej popularnych szczytów Wielkiej Fatry w fantastyczny słoneczny dzień to od dziś przerzucamy się tylko na takie popularne miejsca😉. Sam szczyt ozdobiony jest jakimś radarowym, wojskowym żelastwem, nic ciekawego. Panorama z Križnej jest bardzo rozległa: na północy sięga granic Polski, a na południu granic węgierskich. Jak na dłoni widzieliśmy Tatry, Nižne Tatry, Góry Choczańskie, Mała Fatrę i pozostałe szczyty Wielkiej Fatry na których za chwile będziemy.
Na wierzchołku umieszczone są także tablice opisujące pasma górskie rozpościerające się naokoło.
Kilka fotek i ruszyliśmy dalej w kierunku Ostredoka bo czas nas naglił. Opuszczając Križną Magistralą Wielkofatrzańską ( znaki czerwone) rozpoczęliśmy najprzyjemniejszy etap dzisiejszej wycieczki. Od tego momentu był to luźny spacer poprzez rozległe trawiaste połoniny z wiatrem we włosach😉.
Trochę zejścia , trochę podejścia i cały czas z widokiem , podobnym do tego który towarzyszył nam na szczycie Križnej. Do tego brak ludzi na szlaku czyli coś na co liczyliśmy jadąc w te góry. Powiem, że podczas tej wyprawy pozbyłam się z głowy wszelkich niepotrzebnych myśli i odetchnęłam pełną piersią.
Nogi zapewne miały inne zdanie ale jak to mawiała jedna osoba: „to że mięśnie bolą i palą to jest tylko wymysł twojej głowy , tak naprawdę nic Ci nie jest i histeryzujesz, a w efekcie i tak dasz radę”. Trochę w tym prawdy jest bo z wyprawy wróciliśmy cali i zdrowi😉. Idąc wygodną ścieżka przez falujące na wietrze trawy nawet Ignacy odzyskał humor i siły witalne.
Późno popołudniowe godziny i słońce kierujące się powoli ku zachodowi stworzyły niesamowity świetlny spektakl. Widzieliśmy teraz zupełnie inne oblicze Križnej.
Po niecałej godzinie dotarliśmy na Ostredok, najwyższy szczyt Wielkiej Fatry , mierzący 1592 m npm i byliśmy tam zupełnie sami. Trudno w to uwierzyć ale tak było! Są jeszcze takie piękne miejsca nie zadeptane przez turystów.
To że z Ostredoka widoki były rozległe to już norma, zresztą jak na całej wielkofatrzańskiej grani. Gra światłocieni jeszcze wzmacniała i tak wspaniały „efekt widokowy”. Przedstawienie było wciągające i jedyne w swoim rodzaju.
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i w związku z tym my również rozpoczęliśmy ostateczne zejście w dół. Cały czas towarzyszyły nam pejzaże na otaczające szczyty więc jeszcze mogliśmy nacieszyć nasze oczy.
Ścieżka sprowadzająca w dół była dość wygodna i szybko doszliśmy do Chyžky. Tutaj niestety poprzez opóźnienie czasowe musieliśmy odpuścić wejście na Ploskę, choć nie powiem bo kusiło ogromnie aby postawić nogę na szczycie. Może gdyby nie konieczność 3 godzinnego powrotu do Krakowa to pokusa by wygrała. Niestety jutro czekał nas normalny dzień w pracy i tym samym Ploska została celem na kolejny wyjazd, a my z Chyžky żółtym szlakiem udaliśmy się do Vysnej Revucy.
Uwaga ! Już chyba druga ale myślę, że to dość ważne, w tym miejscu zastaliśmy zniszczony szlakowskaz , nie było żadnej informacji o żółtym szlaku oprócz strzałki w prawo ( w dół) namalowanej na kamieniu leżącym na ziemi. Parę minut trwało zanim znaleźliśmy oznakowanie. Pewni tego , że schodzimy dobrze udaliśmy się w drogę powrotną. Początek zejścia to wędrówka przez rozległe pastwiska, owce co prawda były w zagrodach ale pole minowe w postaci „bobków” było niczego sobie. Tutaj mogliśmy jeszcze raz zerknąć i podziwiać widok na Ploske.
Po opuszczeniu hal zaczęlo się dość strome zejście przez las, zaletą było to, że szybko doszliśmy do wygodnej leśnej drogi, biegnącej wzdłuż strumienia. Po dobrych kilku godzinach wędrówki z konkretnymi podejściami trochę ten powrót nam się dłużył ale przecież nie było wyjścia jak doczłapać do samochodu. Po prawie 9 godzinach marszu dotarliśmy do punktu wyjścia. Cóż mogę napisać na koniec? Wielka Fatra jest piękna ale aby to piękno podziwiać trzeba się trochę wysilić. Mimo pewnych wyrzeczeń widoki są tego naprawdę warte. Dodatkowo nieograniczona przestrzeń i możliwość pobycia z górami sam na sam to argumenty , które powinny Was przekonać do zaplanowania wyjazdu w Wielką Fatrę.
PRAKTYCZNIE:
- start szlaku w miejscowości Vyšna Revuca
- w miejscowości nie ma dostępnych dużych parkingów, należy szukać miejsca np. tak jak my na poboczu drogi lub tam gdzie auto nie będzie przeszkadzało, niewielki parking jest przy sklepie Coop ( na znakach informacja, że parking tylko dla klientów sklepu)
- szlaki: Vysna Revuca – Rybovskie Sedlo ( zielony, 3h); Rybovske Sedlo- Križna ( czerwony, 1h ); Križna – Ostredok ( czerwony, 0,50h); Ostredok- Chyžky ( czerwony, 1h); Chyžky- Vysna Revuca (żółty, 1,45h)
- czas: 8,55h z odpoczynkami; dystans: 28 km; wzrost wysokości : 1081 m