Neualplseen- alpejskie pojezierze

Po chwilowym załamaniu pogody na niebie pojawiło się słońce czyli mieliśmy przed sobą piękny dzień w górach. Korzystając z poleceń osób, które chwilę wcześniej były w Osttirolu udaliśmy się do Lienz i stamtąd wyruszyliśmy w góry. Plan był taki aby dotrzeć na wysokość 2436 m npm do położonych u podnóża prawie 3-tysięcznego szczytu Schleinitz, górskich jezior. Kraina do której zmierzaliśmy to Neualplseen i nazywana jest „alpejskim pojezierzem” Będąc u celu mogliśmy przejrzeć się w krystalicznie czystych wodach 2 większych i kilku mniejszych jezior usytuowanych w boskiej scenerii wysokogórskich, alpejskich krajobrazów! Trekking był dość urozmaicony więc nudy na tym szlaku napewno nie było!

Chcąc trochę odetchnąć od morderczych podejść postanowiliśmy skorzystać z kolejki gondolowej i w ten sposób pokonać najbardziej wymagającą część trasy. Chcieliśmy również zobaczyć czy i jak Odi poradzi sobie w tym nowym dla niego środku lokomocji. Pojechaliśmy do Lienz, a dokładnie do Zettersfeld gdzie znajduje się dolna stacji kolejki Zettersfeldbahn. Na bezpłatnym parkingu zostawiliśmy samochód i udaliśmy się do kasy. Szybko kupiliśmy bilety i po kilku chwilach mknęliśmy gondolą nad doliną i rozrzuconymi na stokach gospodarstwami. Odi nic sobie nie robił z takiej podróży i zasnął w wagoniku. Wysiedliśmy na wysokości 1812 m npm. Można wyjechać jeszcze wyżej ale kolejny wyciąg to otwarta kanapa więc daliśmy sobie spokój i po szybkiej kawie ruszyliśmy na szlak.

Pierwsze widoki

Wychodząc z kolejki należy kierować się w lewo do szlakowskazu. Pierwszym punktem do którego planowaliśmy dotrzeć to Steinermald czyli górna stacja kolejki krzesełkowej.  Od razu powiem, że możliwości dotarcia jest kilka: szlakiem turystycznym nr 913 lub drogą dojazdową do niewielkiej restauracji znajdującej się na górze. Jakoś tak się złożyło, że spod drogowskazu ruszyliśmy szlakiem ale coś nam się pomieszało, skręciliśmy w lewo i znaleźliśmy się na wspomnianej drodze. Czyli: chcąc iść szlakiem przy drogowskazie należy kierować się w górę i w prawo. Odkryliśmy to dopiero przy schodzeniu. Tak naprawdę od samego początku wędrówki pejzaże nas zachwyciły. Na pierwszym planie kwietne łąki, dalej rozległa dolina, a po drugiej stronie potężne alpejskie wierzchołki. Perspektywa z „lotu ptaka” była fantastyczna.

Widoki w drodze na Steinermald
Alpejska sielanka

Wygodna szutrowa droga wiła się po rozległych łąkach i delikatnie pięła w górę. Napotkaliśmy pasące się krowy i wierzgające w zabawie konie. Taki ozdobnik krajobrazu. Im wyżej tym było piękniej. Podejście również należało do przyjemnych ponieważ szerokie zakręty bardzo łagodziły nachylenie stoku, którym wspinaliśmy  się w górę.

Wygodna szutrowa droga

Spokojnie, bez pośpiechu dotarliśmy do Steinermald na wysokość 2214 m npm. Planowaliśmy zrobić tam dłuższą przerwę na jakiś ciepły posiłek ale okazało się, że restauracja była jeszcze zamknięta więc musieliśmy zadowolić się własnymi zapasami. Porozglądaliśmy się po okolicy i ruszyliśmy dalej. Kontynuowaliśmy marsz szlakiem nr 913. Skręciliśmy w lewo i przecięliśmy rozległe hale kierując się w stronę widocznych wierzchołków Schleinitz i Satteelkopfe. Panoramy kolejny raz bardzo zachwycały. Oprócz wspomnianych szczytów na horyzoncie dostrzegalne były strzeliste wieże Dolomitów Lienz.

Widoki z Steinermald
Steinermald
Rozległe panoramy

Po chwili dotarliśmy do skrzyżowania szlaków. W tym miejscu mamy wybór co do dalszego kierunku wędrówki. Chcąc dotrzeć do Neualplseen możemy odbić w lewo ( szlak nr 913) i charakterną ścieżką poprowadzoną granią dotrzeć nad brzeg jeziora i wrócić do rozdroża z drugiej strony wygodniejszym chodnikiem nr 34 czyli zrobić pętelkę. Jeżeli nie przepadacie za wąskimi i raczej kamienistymi szlakami ścieżka oznaczona nr 34 będzie w sam raz. Jako, że lubimy pętelki wybraliśmy pierwszą wersję. Trawersem przeszliśmy przez stok Goisele i górską ścieżką  dość ostro nabieraliśmy wysokości. Szlak stawał się coraz bardziej wymagający. Dotarliśmy do skałek, a trakt zmienił się na wąski i kamienisty. Pokonaliśmy nawet kilka sztucznych ułatwień w postaci stalowych linek i tym oto sposobem znaleźliśmy się na grani.

Tutaj wędrowaliśmy już wąską ścieżką
I z takimi pejzażami
Fragment ze sztucznymi ułatwieniami

Trudno było patrzeć pod nogi kiedy wokół było tak pięknie. Uwaga była jednak bardzo wskazana ponieważ ścieżka wąsko i dość wysoko wiła się nad doliną. Dawało to fantastyczną perspektywę i naprawdę ciekawe wysokogórskie widoki. Zielone łąki i kwiaty zostały na dole, a my wkroczyliśmy w świat skał, świstaków i skromnej roślinności. 

Szlak nr 913
Kamienista ścieżka nad doliną

Szlak nr 913 odbił w lewo w kierunku szczytu Schleinitz, a my trzymając się prawej strony dotarliśmy nad  pierwsze jeziorko. Lazurowe wody stawu były tak krystalicznie czyste, że bez problemu nawet daleko od brzegu można było dostrzec dno i wodną roślinność. Słońce i okoliczne szczyty odbiły się w wodzie, a ta migotała setką odcieni. Pomiędzy kamieniami zwinnie przepływały pstrągi, a w oddali słyszeliśmy kozice górskie. Sielanka. Ludzi jak na lekarstwo więc nie pozostało nic jak tylko delektować się tym miejscem. Obchodząc jezioro zmieniliśmy szlak na nr 34. Podeszliśmy kawałek w górę i tym razem z góry patrzyliśmy na Nußdorfer, największe jezioro z charakterystyczną wysepką. 

Nußdorfer
Nußdorfer
Widok na alpejskie pojezierze

Kolejne miejsce i znów inny pejzaż. Schodząc w dół przeszliśmy obok mniejszych jeziorek i na dobre opuściliśmy głazy, wąskie ścieżki i przesmyki. Zrobiło się wygodniej ale i tłoczniej. Większość turystów wybierała jednak wygodny dukt nr 34. Minęliśmy grupki odpoczywających nad brzegiem jeziora piechurów i skierowaliśmy się w stronę Steinermald. Po drodze czekało nas jeszcze jedno krótkie ale dość strome podejście i wróciliśmy do rozdroża gdzie na początku nasze szlaki się rozeszły.

Ostatnie podejście
I jeszcze trochę widoków

Dotarliśmy do górnej stacji kolejki i tym razem znakowanym szlakiem wędrowaliśmy w dół przez pola i pastwiska. Trochę siłowaliśmy się z bramkami w ogrodzeniach dla krów ale daliśmy radę. Nie pozostało nic innego jak wsiąść do wagonika i zjechać do Lienz.

Alpejskie krajobrazy
Droga powrotna

Bardzo polecamy ten, może mniej popularny zakątek ale gwarantuję, że  różnorodność krajobrazów zapewne zachwyci nie jednego miłośnika gór!

PRAKTYCZNIE:

  • początkiem naszego trekkingu było miasteczko Lienz, a dokładnie dolna stacja kolejki Zettersfelbahn
  • przy kolejce znajduje się bezpłatny parking
  • cena kolejki gondolowej ( 4 osobowe zamykane wagoniki) w 2 strony to: dorosły 19 euro, dzieci 14 euro, pies podróżuje za darmo
  • strona internetowa kolejki Zettersfeldbahn : https://www.lienzer-bergbahnen.at/de/
  • główny szlak którym się poruszaliśmy to nr 913 ( fragment prowadzi granią i wąską ścieżką); do jezior można również dotrzeć opcją nr 34 (wersja łatwiejsza)
  • czas marszu: 4,45 h; dystans 13 km; wznios: 780m
  • link do trasy: https://mapy.cz/s/habedegake

Loading

Please follow and like us: