Klimczok- Beskid Śląski na rozgrzewkę
Na Klimczoku w Beskidzie Śląskim byliśmy ponad rok temu i do tej pory nie pojawił się u nas opis tej wędrówki. Jakoś się nie składało żeby usiąść i opisać tą bardzo malowniczą i przyjemną trasę, a warunki mieliśmy doskonałe. Luty, śnieg, słońce i wszechobecne widoki. Minął rok, zerknęłam na swoją listę jeszcze nieopisanych wycieczek i przyszła pora na Klimczok. Ale co tu napisać kiedy wycieczka była jakiś czas temu, notatki skromne, a kto bywa na naszej stronie wie, że staram się zawsze dokładnie opisywać trasy tak aby zawierały jak najwiecej przydatnych wskazówek gdyby ktoś się zainspirował i wybrał z „nami na szlak”. Mając więc braki w pamięci nie pozostało nic innego jak kolejny raz wybrać się na Klimczok. Pomysł wydawał się wręcz idealny, a składało się na to kilka kwestii. Dystans w sam raz po chwilowej przerwie w górskich aktywnościach, panoramy zdecydowanie godne uwagi i początek wiosny. Trafiony okazał się tylko dystans, reszta to wspomnienia i wyobraźnia typu: rok temu tutaj było widać Tatry.
Nastał w końcu ten dzień kiedy po prawie miesięcznej przerwie w aktywnym wędrowaniu po górach, spowodowanej drobnymi zawirowaniami zdrowotnymi wróciliśmy na szlaki. Postanowiliśmy się rozgrzać i na początek wybrać jakąś niezbyt długą i nie bardzo forsowną trasę, wszak kondycja po letargu wołała o pomstę do nieba. Trzeba się wprawić i uznaliśmy, że Klimczok będzie celem idealnym. W lutym ubiegłego roku byliśmy tam po raz pierwszy i chcąc pokazać piękno Beskidu Śląskiego będę częściowo posiłkować się fotografiami właśnie z tamtego wyjazdu ponieważ pogoda w porównaniu z tegoroczną była bardziej łaskawa i odsłoniła wszystkie pejzaże i panoramy.
Na Klimczok prowadzi mnóstwo szlaków: z Bielska-Białej, Mesznej, Brennej czy Szczyrku. My zdecydowaliśmy się na Szczyrk ponieważ po pierwsze chcieliśmy zajrzeć do przemiłego miejsca jakim jest Chata Wuja Toma, a po drugie zależało nam na lekkiej, przyjemniej i niekoniecznie męczącej trasie. Dojechaliśmy do Szczyrku, a konkretnie do pętli autobusowej Szczyrk-Biła. W niedalekim sąsiedztwie wyciągów narciarskich dostępne są parkingi gdzie można zostawić samochód. Dzisiaj mieliśmy kłopot aby wjechać na miejsce parkingowe ponieważ wyciągi ze względu na sytuację epidemiologiczną nie działały, a nocne opady śniegu zrobiły swoje. Po kilku próbach przekopania się przez zaspy udało się stanąć w bezpiecznym miejscu, stwierdziliśmy, że o wyjazd będziemy martwić się później. George przebierał łapami i wydawał z siebie dziwne dźwięki bo równie bardzo jak my był spragniony wędrówki.
Szybko więc ruszyliśmy żółtym szlakiem w kierunku Chaty Wuja Toma. Najpierw wąską asfaltową drogą pomiędzy zabudowaniami, potem dość ostro pod górkę i przez las. Po około 20 minutach od startu byliśmy już przy chacie. Trafić tam napewno traficie ponieważ oprócz żółtych znaków, na rozdrożach odpowiedni kierunek wskażą opisane drogowskazy.
Chata Wuja Toma położona jest na wysokości 715 m npm na Przełęczy Karkoszczonka w Beskidzie Śląskim. Zrobiliśmy sobie chwilową przerwę na tradycyjnego grzańca i zakup magnesu na lodówkę, który to wzbogaci naszą kolekcję. Zamieniliśmy kilka słów z innymi turystami i ruszyliśmy dalej. Króciutkie podejście wyprowadziło nas na Przełęcz Karkoszczonka (729 m npm). Głęboka przełęcz położona jest pomiędzy Beskidem na południu, a Trzema Kopcami na północy. Nazwa pochodzi od słowa „karkosze”, które w góralskiej gwarze oznacza gałęzie odrąbane od ściętych drzew iglastych. Na przełęczy znajduje się znaczący dla Beskidu Śląskiego węzeł szlaków turystycznych.
Z Przełęczy Karkoszczonka ( przy sprzyjających warunkach) roztaczają się malownicze widoki na Beskidy.
Kilka pamiątkowych zdjęć i ruszyliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Klimczoka. Według mapy powinniśmy być na szczycie mniej więcej w godzinę i parę minut. Ścieżka była raczej wygodna. Początkowo pięła się dość gwałtownie w górę odsłaniając widoki między innymi na Beskidek. W naszej ocenie na przeciętny turysta pokona ten odcinek bez większego zmęczenia.
Właściwie trasa na całej długości oferowała ciekawe widoki ponieważ las przez który wędrowaliśmy był dość mocno przerzedzony. Przez większość czasu towarzyszyło nam Skrzyczne, będące najwyższym szczytem Beskidu Ślaskiego.
Mniej więcej w połowie drogi ścieżka nieco się wypłaszczyła i trawersując stoki Trzech Kopców podążała w kierunku Siodła pod Klimczokiem (1042 m npm). Na tym odcinku wędrowało się bardzo przyjemnie, trochę w górę, trochę w dół, trochę po płaskim terenie. Na tym odcinku udało się nawet dostrzec skrawek Tatr.
Podchodząc pod Siodło pod Klimczokiem trochę przyspieszyło nam tętno ale w dalszym ciągu mogliśmy delektować się fantastycznymi widokami. Panoramy otaczały nas z czterech stron świata. Widzieliśmy również przebytą wcześniej drogę.
Na Siodle pod Klimczokiem skręciliśmy w lewo i obierając czarny szlak w 10 minut stanęliśmy na szczycie Klimczoka ( 1117 m npm). Ostatnie podejście było dość strome ale należało raczej do krótkich.
A teraz kilka słów o samym szczycie. Klimczok mierzy 1117 m npm, a jego wybitność to 388 m. Wierzchołek Klimczoka ma kształt kopca, odchodzące od niego grzbiety są dość szerokie, a stoki opadające ku dolinom Białki czy Biłej, strome i porośnięte bukowo-świerkowymi lasami. Na zboczach Klimczoka znajdują się dwie jaskinie: Jaskinia Alibaby ( 328 m) i Jaskinia Piętrowa ( 130 m ). Nazwa góry pochodzi od zbójnika o imieniu Klimczok, który to według legendy w jaskiniach znajdujących się w masywie skrywał swoje skarby. Ze szczytu roztacza się szeroka panorama na Beskid Żywiecki i górujące na nim Tatry. Wprawne oko dostrzeże również szczyty Beskidu Małego a nawet Wyspowego. Trzeba przyznać, że było na co popatrzeć!
Beskid Śląski naprawdę oferuje piękne widoki, a w przypadku Klimczoka aby móc je podziwiać nawet jakoś bardzo się nie zmęczymy. Ze szczytu Klimczoka możemy udać się żółtym szlakiem na Szyndzielnię lub Błatnią. My tym razem zeszliśmy tym samym szlakiem w dół i podeszliśmy do Schroniska „Klimczok” pod Magurą (1034 m npm). Schronisko powstało w 1872 roku i nosiło nazwę Klementynówka od imienia ówczesnej właścicielki – Klementyny von Primaversi. W maju 1893 roku schronisko zostało przejęte przez niemiecką organizację turystyczną „Beskiden Verein” W 1895 roku spłonęło ale drewniany budynek schroniska został szybko odbudowany, lecz potem jeszcze dwukrotnie zostaje strawiony przez pożar. W 1914 roku do użytku turystów został oddany solidny budynek, który od tego czasu był wielokrotnie remontowany i powiększany. Jeden z ważniejszych remontów nastąpił w 2000 roku, dzięki któremu schronisko posiada obecny standard i wygląd.
Chwilę czasu spędziliśmy w bliskim otoczeniu schroniska, zrobiliśmy kilka zdjęć i z Siodła pod Klimczokiem niebieskim szlakiem ruszyliśmy w kierunku Szczyrku.
Z tego samego miejsca do Szczyrku można dostać się również szlakiem zielonym, który trochę niżej krzyżuje się ponownie z niebieskim:). Zresztą jeżeli spojrzymy na mapę to stoki Klimczoka ze wszystkich stron pokryte są gęstą siecią szlaków turystycznych, jest więc w czym wybierać.
Co do samego zejścia to nic szczególnego chyba nie da się tutaj napisać. Szlaki są dosyć wygodne, poprowadzone leśnymi drogami i raczej szybko wchodzące pomiędzy wyżej położone zabudowania Szczyrku. Mieliśmy przyjemność spacerować dwoma szlakami i wybór bardziej odpowiedniego może być podyktowany np. miejscem zaparkowania samochodu. Na koniec napiszę tylko tyle, że okolice Szczyrku oferują bardzo dużo możliwości wycieczek po Beskidzie Śląskim. Do wyboru będziecie mieli krótkie, przyjemne i widokowe spacery ale również bardziej wytrwali turyści znajdą tutaj wiele pomysłów na spędzenie całego dnia na szlaku. Co do Klimczoka, to można właściwie napisać to samo:). Sprawdzi się jako miejsce na szybki np. popołudniowy wypad jak i może być częścią dłuższej wędrówki.
PRAKTYCZNIE:
- start wycieczki ze Szczyrku, dokładnie z położonego ponad centrum przysiółka Szczyrk-Biła
- parking: miejsca parkingowe znajdują się przy pętli autobusowej Szczyrk-Biła i należą do kompleksu wyciągów narciarskich, zimą nikt nie pobierał od nas opłat za zostawienie samochodu
- opisywana trasa raczej nie należy do wymagających ale znajdzie się na niej kilka bardziej stromych podejść ( opinia subiektywna)
- linki: Chata Wuja Toma: https://chatawujatoma.com.pl/; Schronisko pod Klimczokiem: http://www.schroniskoklimczok.com.pl/;
- szlaki: Szczyrk-Biła -Chata Wuja Toma (żółty 🟨, 0,20h); Chata Wuja Toma- Siodło pod Klimczokiem (czerwony🟥, 1,05h); Siodło pod Klimczokiem-Klimczok (czarny⬛️, 0,10h); Klimczok- Schronisko pod Klimczokiem (czarny⬛️, czerwony🟥, 0,20h); Schronisko pod Klimczokiem -Szczyrk (niebieski🟦 lub zielony🟩, 1,15h)
- czas : ok.3,20h; dystans: ok. 9 km; wzrost 724 m