Wysoki Wierch- najkrótszy szlak z Jaworek

Ze względu na to, że Małe Pieniny w przeważającej części to góry przyjazne turystom z psem, a Wysoki Wierch należy do jednych z lepszych punktów widokowych w tych górach, to przynajmniej raz w roku tam bywamy. Różne pory roku i różne warunki sprawiają, że każda wędrówka na szczyt jak i roztaczające się z niego panoramy są inne, jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne. Niezaprzeczalnie należą do jednych z najpiękniejszych w Małych Pieninach, a nawet można pokusić się o stwierdzenie, że w całym paśmie. Szlaków wiodących na Wysoki Wierch jest sporo. Dzisiaj postaram się przybliżyć najłatwiejszy wariant dotarcia na Wysoki Wierch, a mianowicie wędrówkę z Jaworek, z przystankiem w schronisku Pod Durbaszką. Opcja w sam raz na zimowy spacer.

Widok na Wysoki Wierch pamiętam od dzieciństwa ponieważ wakacje bardzo często spędzałam w Szlachtowej. Jego specyficzna sylwetka przyciągała wzrok i kilkadziesiąt lat temu sprawiała wrażenie niedostępnej. Potem zaczęły się wędrówki i oczywiście nie obyło się bez wejścia na szczyt, a tam widoki powaliły na kolana! Na Wysoki Wierch możemy dotrzeć wieloma szlakami. Z Jaworek przez Bukowinki, ze Szczawnicy i Lesnickiego Sedla od strony słowackiej. Można również wędrować cały dzień łącząc szlaki i tworząc różnorakie pętle. Dzisiaj trochę przewrotnie opiszę najkrótszy i najbardziej dogodny wariant dotarcia na szczyt (mając na uwadze szlaki w Polsce) z Jaworek przez Durbaszkę. Biorąc chociażby pod uwagę krótki dzień czy warunki zimowe wycieczka jak najbardziej się sprawdzi i będzie również super opcją na wędrówkę na przykład dla początkujących piechurów. Część trasy prowadzi  drogą dojazdową do schroniska, ale nie ma co się zrażać ponieważ szutrowy dukt właściwie od samego początku jest bardzo malowniczy i widokowy. 

Droga do schroniska Pod Durbaszką
Widok na drogę prowadzącą do schroniska pod Durbaszką

Wycieczkę rozpoczęliśmy w Jaworkach na dużym płatnym parkingu tuż przy wejściu do Wąwozu Homole. Na parkingu znajdują się toalety i regionalne karczmy. Z parkingu w stronę Durbaszki ruszyliśmy udając się kilkadziesiąt metrów w stronę Szczawnicy i przy drewnianym znaku wskazującym kierunek na Durbaszkę skręciliśmy w lewo, w drogę dojazdową. Wędrowaliśmy końcem grudnia i na samym początku trasy natrafiliśmy fragment pokryty grubym lodem. Od razu przydały się raczki. Piszę o tym „ku przestrodze” ponieważ warunki w zimie bywają zdradliwe i nawet pozornie zwykła droga może dać się we znaki. Lód można było obejść gdzieś „bokami” ale stwierdziliśmy, że nie chce nam się po krzakach chodzić.

Łatwy szlak- zimowa pora i lód

Przeszliśmy nieszczęsny fragment i szybciutko wyszliśmy z lasu. Po prawej stronie minęliśmy drewnianą bacówkę, oczywiście o tej porze roku zamkniętą. Droga delikatnie wznosiła się i wiła przez rozległe polany, na których co chwila widniały liczne wapienne skałki będące charakterystycznym elementem pienińskiego krajobrazu.

Jedna z kilku bacówek mijanych pod drodze- zimą zamknięte
Ciekawy pieniński krajobraz

Po prawej stronie minęliśmy wzniesienie Krupianka, nad którym zauważyliśmy charakterystyczną sylwetkę Jartmuty z wieżą telekomunikacyjną na szczycie. Im wyżej byliśmy tym ciekawsze panoramy pojawiały się wokół. Gorce, Beskid Wyspowy i jak na dłoni widoczne szczyty Beskidu Sądeckiego z Przehybą i Radziejową na pierwszym planie.

Widoki na Szczawnicę

W cieniu, pod nogami kolejna tafla lodu trochę spowolniła marsz, co przełożyło się na rozglądanie po okolicy. Droga wykonała kolejny zwrot i na horyzoncie, jeszcze trochę nieśmiało pojawiły się Trzy Korony, widać było również budynek schroniska. Dystans z Jaworek do schroniska pod Durbaszką to około 3 kilometry.

Pierwsze widoki na Trzy Korony

Mając zapas czasu weszliśmy do środka. Na salę jadalną można wejść z psem. Kupiliśmy sobie zimową herbatę i pyszny, bardzo pożywny żurek. Po jakiejś godzinie przerwy ruszyliśmy dalej. Tuż za budynkiem skończyła się szutrowa droga, a szlak zrobił się bardziej ” turystyczny”. Wędrowaliśmy teraz lekko pod górkę i po kilku minutach dotarliśmy do niebieskiego szlaku turystycznego prowadzącego w kierunku Szczawnicy. Skręciliśmy w prawo i płaskim, odsłoniętym terenem dreptaliśmy wygodnie i niespiesznie do naszego celu. Wierzchołek Wysokiego Wierchu mieliśmy przed sobą, a nieco dalej znacznie wyraźniej widoczne niż wcześniej Trzy Korony.

Babia Góra w tle
Wysoki Wierch przed nami
Wysoki Wierch, Trzy Korony i reszta gór

Chwilę poźniej po lewej stronie pojawiły się majestatyczne, ośnieżone Tatry. Nie obyło się bez przystanku i kilku zdjęć. Idąc dalej natrafiliśmy na skrzyżowanie szlaków i aby stanąć na szczycie Wysokiego Wierchu należało odbić delikatnie w lewo i zmienić kolor na żółty.

Tatry w tle:)
Tatry
Tatry

Od tego miejsca zaczęło się nieco bardziej wymagające podejście. Nie ma jednak co przesadzać w ocenie stopnia trudności. Owszem było dość strome ale i niezbyt długie, dodając do tego, że cały czas widokowe i nawet znalazła się tam ławeczka, to ścieżka była bardzo przyjemna. Problematycznie może być kiedy pod nogami mamy błoto ponieważ będzie ślisko.

Przystanek przed szczytem
Podejście/zejście z Wysokiego Wierchu

Wysoki Wierch zwany również Šlachtovsky Vrch, leży w Małych Pieninach i mierzy jedynie 898 m npm ale roztaczają się z niego jedne z piękniejszych widoków w całych Pieninach, ponieważ jest bezleśnym, kopulastym szczytem, ze wszystkich stron otoczonym rozległymi łąkami. Panorama była obłędna. Ze szczytu na południu mogliśmy podziwiać między innymi: Łomnicę, Durny Szczyt, Baranie Rogi, Lodowy Szczyt, Rysy, Hawrań czy Kozi Wierch, czyli właściwie całe Tatry Wysokie zaprezentowały swoje oblicze. Przed nimi na swoje szlaki zapraszało Pasmo Magury Spiskiej oraz Słowackie Pieniny. Dodając do tego widok na Babią Górę, Trzy Korony i całe Pasmo Beskidu Sądeckiego, cóż mięliśmy niesamowity spektakl!!!

Widok na Trzy Korony i Pieniny
Tatry Słowackie
Jeszcze chwilę mamy słoneczko

Dodam, że w tym dniu aura rozpieszczała nas wyjątkowo! Było ciepło i bezwietrznie więc stwierdziliśmy, że poczekamy sobie na zachód słońca. Byliśmy sami więc mogliśmy wybrać sobie jedną z dwóch drewnianych ławeczek i wygodnie się rozsiąść. Zachodzące słońce z każdą minutą inaczej oświetlało krajobraz, do czasu aż schowało się za Lodowym Szczytem. Smugi światła jeszcze delikatnie padały na pasmo Pienin.

Ostatnie promienie słońca nad Tatrami
Jeszcze trochę słońca nad Pieninami

Od razu zrobiło się chłodno i nieprzyjemnie, szybko więc zaczęliśmy schodzić w dół. Wracaliśmy tą samą trasą. Do schroniska pod Durbaszką jeszcze coś widzieliśmy, natomiast dalsza trasa upłynęła nam w świetle czołówek bez których trudno byłoby omijać oblodzone fragmenty szlaku. Podsumowując: z Jaworek do schroniska pod Durbaszką dojdziecie wygodną drogą dojazdową idealną dla początkujących piechurów jak i np. psów seniorów. Widoki dopiszą już na tym etapie, a dalej ? Dalej jest jeszcze ciekawiej, ciut trudniej ale dla pięknego pejzażu warto choć odrobinę się zmęczyć.

PRAKTYCZNIE:

  • początek szlaku na dużym parkingu w Jaworkach, tuż przy Wąwozie Homole
  • parking jest płatny (4 zł za pierwszą godzinę, 3,5 zł za każdą następną; dane z 2023), na parking możliwy wjazd camperem i nocleg
  • w sezonie wiosna-jesień przy szlaku wypasane są owce , są więc i psy pasterskie
  • do schroniska pod Durbaszką można wejść z psem
  • opisywany szlak jest najkrótszym wariantem dotarcia na Wysoki Wierch z Polski; z Lesnickiego Sedla po słowackiej stronie wejdziemy na Wysoki Wierch w godzinę
  • szlaki: Jaworki- schronisko pod Durbaszką i dalej do skrzyżowania z niebieskim szlakiem ( droga dojazdowa, szlak rowerowy, ok 3 km); następnie szlak niebieski i żółty
  • dystans: 9 km (w obie strony); czas: 3:15 h ( bez odpoczynku), wznios: około 450 m
  • link do trasy :https://connect.garmin.com/modern/activity/13385052331

Loading

Please follow and like us: