Ćwilin- tutaj wszystko się zaczęło
Mogielica, Ćwilin i Łopień to jedyne szczyty, na które udało nam się dotrzeć w ramach eksploracji Beskidu Wyspowego. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że na najwyższym szczycie pasma czyli Mogielicy byliśmy dwa razy. Na Ćwilinie zresztą też ale pierwszy wypad miał miejsce kilka lat temu. Dorzucając do tego ekspresowy spacer na Łopień w, letnie niedzielne popołudnie w Beskid Wyspowy jakoś nie było nam po drodze. Dzisiaj zastanawiam się dlaczego? Przecież mamy go właściwie „pod nosem” i jest wręcz idealny na niezbyt długie, relaksujące wędrowanie, nie ma ograniczeń co do spacerów z psem, a pasmo oferuje piękne krajobrazy. Aby nadrobić swoje zaległości w grudniowy, wietrzny i słoneczny weekend wybraliśmy się ponownie na Ćwilin. Co prawda nie była to jeszcze zimowa wędrówka, bo śniegu jak na lekarstwo, w zamian halny porządnie przewietrzył nam głowy, a oczy i zmysły urzeczone zostały pięknymi panoramami roztaczającymi się z rozległej polany na szczycie.
Zobacz więcej