Holica- z widokiem na Bieszczady

Holica- z widokiem na Bieszczady

Październik to jesień, a jesień w Bieszczadach kojarzy się z żółto-czerwonymi, kolorowymi lasami i niepowtarzalnymi krajobrazami. Jednak nie tym razem… Po pierwsze, kolorów jeszcze nie było (byliśmy za wcześnie), po drugie przez dwa dni padał deszcz, bieszczadzkie szczyty skąpane były w gęstych mgłach, a szlaki to płynące błotne potoki. Tak! To też jest jesień w Bieszczadach! Zdecydowanie mniej fotogeniczna. Wcześniejsze plany na długie wędrówki poszły w niepamięć, skorzystaliśmy więc z porad naszych cudownych gospodarzy i robiąc użytek z ciut lepszej aury znaleźliśmy się na Holicy. Do Bieszczadów tych wysokich to jeszcze trochę, ale przynajmniej z wieży widokowej, która znajduje się na szczycie Holicy, można na Bieszczady popatrzeć. Panorama jest zacna!

Zobacz więcej

Loading

Pfitscher Joch – na granicy Austrii i Włoch

Pfitscher Joch- na granicy Austrii i Włoch

Kolejny dzień to kolejna odwiedzona przez nas dolina. Tym razem wywiało nas do pięknej doliny Zamsergrund i na austriacko-włoską granicę, na przełęcz Pfitscher Joch, zwaną po włosku Passo Vizzi. Pogoda zapowiadała się fantastycznie więc chcieliśmy wykorzystać ją na 100%. Wybrany szlak zapowiadał się bardzo obiecująco, ale muszę przyznać, że wybór nie był łatwy, wszak w najbliższej okolicy sztucznego jeziora Schlegeisspeicher znaleźliśmy przynajmniej kilka innych szlaków, którymi mogliśmy wędrować z psem. Jak to się mówi: „góry nie uciekną”, a musieliśmy od czegoś zacząć eksplorację dopiero co poznawanego terenu. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę! A w okolice Schlegeisspeicher wróciliśmy już kilka dni później.

Zobacz więcej

Loading