W dzisiejszym wpisie chciałam opowiedzieć o ciekawej i bardzo pięknej wycieczce w rejonie Civetty. Szlak nie tak popularny jak wokół Tre Cime di Lavaredo ale zasługuje napewno na uwagę ze względu na bajkowe zielone krajobrazy kontrastujące z zimnymi i nieprzystępnymi ścianami Civetty. Dolomity mają wiele twarzy, a dzisiaj trochę o tej bardziej alpejskiej ale jednocześnie zachowującej swoje surowe oblicze.
Zatęskniło nam się trochę za Tatrami, nie tymi z tłumem turystów ale tymi spokojnymi gdzie człowiek może iść sobie w ciszy, pobyć sam ze sobą i pięknymi widokami. Usiąść i chłonąć otaczające krajobrazy, a także poczuć już zapach jesieni. Śledząc informacje w mediach powyższa wizja wydawała się tylko pobożnym życzeniem. Informacje o 4 godzinnym dojeździe pod Tatry z Krakowa czy tysiącach ludzi czekających na wjazd na Kasprowy pokazywały, że w Tatrach odpocząć ciężko. A nam się udało i jest to jeszcze możliwe! Znaleźliśmy te spokojne i kojące Tatry, gdzie dodatkowo możemy iść z psiakiem. Zabierzemy Was dzisiaj na wędrówkę w Zachodnie Tatry Słowackie. Przekonacie się , że Tatry można mieć jeszcze tylko dla siebie, nawet w szczycie sezonu.
Do trzech razy sztuka- Czupel zdobyty w ramach KGP
W tym roku założyliśmy sobie zdobycie Korony Gór Polski, taki o! nasz cel. Zaczęliśmy od tych bardziej widokowych i wyższych szczytów (Śnieżka, Turbacz, Babia Góra, Śnieżnik, Mogielica, Radziejowaitp.). Tak się złożyło, że następny w kolejce był Czupel (930 m npm), najwyższy szczyt Beskidu Małego.
Chyba każdy z nas widział Tre Cime di Lavaredo w telewizji, na widokówkach ( tak, to moje czasy:) ) , czy na zdjęciach w internecie. Ja również dawno temu w ten sposób zobaczyłam je po raz pierwszy i od razu znalazły się na liście wymarzonych miejsc, które w przyszłości chciałam odwiedzić. Marzenie udało się zrealizować i w czasie tegorocznych wakacji stanęliśmy u stóp majestatycznych Tre Cime po raz drugi. Zapraszam w świat gdziestromeskalne ścianywitająsięz przepływającymichmurami, a te dyskretnie zasłaniają obliczeiglic, wymagając odobserwatoracierpliwości, bo przecież to conieoczywiste „smakuje” najlepiej.
Krótki i widokowy spacer do Bacówki nad Wierchomlą
Dzisiejszy wpis nie będzie jakiś bardzo długi ponieważ wędrówka , a raczej spacer do długich nie należał, za co dziękujemy kapryśnej i burzowej pogodzie. W sumie z dwojga złego lepsze to niż nic i nie odnoszę się w tym momencie do miejsca , w którym byliśmy ( bo dla mnie to jedno z TOP w Beskidzie Sądeckim) ale ogólnie do konieczności znacznego skrócenia planowanej trasy. Nadrabiając zaległości w Beskidzie Sądeckim wybraliśmy się w Pasmo Jaworzyny, a konkretnie odwiedziliśmy Bacówkę PTTK nad Wierchomlą. Bacówka może być celem samym w sobie na krótki, relaksujący spacer ale również może być częścią dłuższych tras ponieważ położona jest w miejscu , z którego można powędrować w „cztery strony świata” Beskidu Sądeckiego. A tak poważnie , będąc w okolicach schroniska można udać się w kierunku Runka i dalej Krynicy Zdrój lub w zupełnie inną stronę do Piwnicznej czy Rytra. Tymrazembędziewersja „light” czylido Bacówki i jeszczetrochędalej, zdłuższą przerwą na śniadanie :).