Berliner Hutte- niezwykły klimat i piękne widoki
Pierwszy dzień po przyjeździe traktujemy zwykle jako rozgrzewkę, ale jak zawsze dość aktywną. Jadąc pierwszy raz do doliny Zillertal zaopatrzyliśmy się w mapy i przewodniki dzięki, którym mieliśmy jakiś tam plan na wędrowanie. Był to raczej zarys ponieważ ilość dostępnych szlaków powalała na kolana. Niewielki Finkenberg, gdzie mieszkaliśmy położony jest w „raju” jeżeli chodzi o dostęp do kolejek linowych, szlaków startujących z dna doliny czy górskich dróg, którymi można dojechać w przepiękne miejsca i rozpocząć alpejską wędrówkę. Zdecydowaliśmy, że na początek udamy się do schroniska Berliner Hutte. Słyszeliśmy o jego fantastycznym położeniu i klimatycznym wnętrzu. Przyszedł czas aby się o tym przekonać na własnej skórze.
Na początek jak zawsze kilka ciekawostek natury geograficznej dotyczących odwiedzonego regionu. Dolina Zillertal, w której głównym kurortem jest Mayrhofen należy do najbardziej znanych austriackich dolin, zarówno ze względu na turystykę pieszą jak i narciarstwo. W związku z tą popularnością bardzo dobrze rozwinięta jest wszelka infrastruktura. Przez dolinę kursują autobusy i kolejka wąskotorowa, dobrze rozwinięta jest również sieć dróg. Zillertal słynie z tego, że jest bardo psiolubnym regionem. W pensjonacie, w którym się zatrzymaliśmy wśród licznych mapek i informatorów znaleźliśmy bardzo obszerną broszurę ( język angielski i niemiecki) z informacjami przydatnymi dla opiekunów czworonogów. Generalnie psy mogą podróżować w kolejkach, autobusach i pociągach. Większość pensjonatów również bez problemu przyjmuje z psami.
Powyżej Mayrhofen sceneria Zillertal staje się iście wysokogórska, z wcinającymi się w głąb gór wąskimi, bocznymi dolinami zwanymi „grunde”. Patrząc od wschodu wymienić możemy: Zillergrund, Stillupgrund, Zemmgrund i Zamsergrund. Co ciekawe, w 3 dolinach (wyjątek to Zammgrund) znajdują się ogromne sztuczne jeziora zaporowe. W dolinach znajdują się również liczne schroniska.
Jak wspomniałam wcześniej naszym pierwszym celem było schronisko Berliner Hutte położone w dolinie Zammgrund. Aby wyruszyć na szlak dojechaliśmy na parking przy Gasthofie Breitlahner w miejscowości Grinzling. Dojazd to wygodna, asfaltowa droga, jednak jak to w Alpach bywa kręta i momentami wąska. Na parking polecamy przyjechać rano gdyż nie jest on jakiś ogromny, także ilość miejsc jest ograniczona.
Na parkingu znajdują się parkomaty, w których za 6 euro kupiliśmy bilet na cały dzień. Przeszliśmy przez parking, minęliśmy gasthof i dobrze utrzymaną szutrową drogą powędrowaliśmy w górę, trzymając się szlaku nr 523. Droga prowadziła przez las, wzdłuż małego wąwozu. Sceneria była dość niezwykła, ponieważ mogliśmy zaobserwować jak drzewa i krzewy zapuściły korzenie na skałach i ogromnych głazach. Po wyjściu z lasu minęliśmy zabudowania Klausen Alm.
Terenowa droga zatoczyła łuk pomiędzy halami i zaczęła piąć się w górę w stronę skalnej ściany, z której kaskadami spływał malowniczy wodospad. Wcześniej minęliśmy jeszcze prywatne schronisko Grawand Haus położone na wysokości 1640 m npm. Od tego miejsca do celu pozostało nam jakieś 1,30 h marszu.
Za zabudowaniami droga skręciła o 180 stopni i po chwili wyłoniła się na niewielkiej hali. W tym miejscu podejście nieco złagodniało, ale po chwili znów zaczęło nabierać wysokości. Dotarliśmy do bardzo ciekawego miejsca, a mianowicie wyciętej skalnej półki zawieszonej nad głębokim wąwozem. Opis może brzmi nieco groźnie, ale wędrując nie ma się czego obawiać ponieważ półka jest szeroka, a przejście jej nie nastręcza żadnego problemu. Przejeżdzają tam nawet samochody dowożące zaopatrzenie do schroniska Alpenrose.
Przechodząc nad wąwozem osiągnęliśmy kolejny próg doliny, gdzie rozpościerał się przed nami fantastyczny widok na lodowce, pola śnieżne i zbocza morenowe otaczające Zemmgrund. Dolina stała się szersza. Przechodząc przez mostek na potoku Zemmbach można podejść na halę Waxeggalm i alternatywnym szlakiem udać się do Berliner Hutte. My poszliśmy prosto i dotarliśmy do schroniska Alpenrose.
Za schroniskiem skończyła się szutrowa droga, a szlak odbił w lewo. Kamienna ścieżka pięła się zakosami w górę. Wraz z nabieraniem wysokości widoki stawały się bardziej urozmaicone i jeszcze wspanialsze. Po lewej stronie minęliśmy pomnik upamiętniający członków DAV i öAV poległych podczas I i II wojny światowej. Jeszcze chwilę i dotarliśmy do wypłaszczenia, na którym położone jest Berliner Hutte.
Schronisko leży na wysokości 2042 m npm, a z jego okolicy roztaczają się inspirujące panoramy. Schronisko wybudowano w 1879, w 1912 doprowadzono elektryczność. Od 1997 obiekt wpisano do rejestru zabytków, a w 2004 obchodzono uroczystość 125-lecia budowli. Bardzo ciekawe jest również samo wnętrze budynku. Jadalnia z wiszącymi świecznikami oraz drewniany korytarz i klatka schodowa, sprawiają, że wystrój daleko odbiega od wyobrażenia o typowo górskim schronisku. Byliśmy naprawdę pod wielkim wrażeniem.
Aby odpocząć usiedliśmy na rozległym tarasie, z którego jak na dłoni widzieliśmy lodowce: Waxeggkess, Hornkess i Schwarzensteinkees oraz górujące nad nimi szczyty: Möseler, Turnerkamp i Hornspitze. To te najwyższe, ale wokół cieżko było zliczyć inne alpejskie 3-tysięczniki.
Mając zapas czasu udaliśmy się jeszcze wyżej szlakiem nr 502, aby z góry popatrzeć na schronisko i otaczający je pejzaż. Z każdym krokiem w górę perspektywa się poszerzała, a naszym oczom ukazywały się kolejne wierzchołki i lodowce.
Usatysfakcjonowani dzisiejszymi doznaniami, wróciliśmy na parking tą samą drogą. Aby jeszcze pobyć w tych cudownych okolicznościach przyrody, zrobiliśmy sobie krótką przerwę w schronisku Alpenrose.
Pięknie w tej dolinie było!
PRAKTYCZNIE:
- start z parkingu przy gospodzie Breitlahner w miejscowości Grinzling https://maps.app.goo.gl/aFwuPnFvi8zV4qKE9?g_st=ig
- na parking można dotrzeć równiez autobusem nr 4102 kursującym z Mayrhofen https://www.christophorus.at/wp-content/uploads/2024/05/4102-Mayrhofen-Grinzling-01.06.2024-06.10.2024.pdf, w autobusie można podróżować z psem
- parking płatny w parkomacie 6 euro za dzień (stan na 2024 rok); płatność bilonem lub kartą
- po drodze 3 gospody/ schroniska gdzie można odpocząć i coś zjeść
- trasa wiedzie szutrową drogą, a ostatni fragment to ścieżka, brak trudności technicznych
- dystans: około 20 km w dwie strony; czas: 6,30h; ok. 1000m
- link do trasy: https://mapy.cz/s/gegatadaja
- nocleg: miejscowość Finkenberg, pensjonat AmRiedanger