Dumbier i Chopok- zgrana para
Wycieczkę na Dumbier planowaliśmy już jakiś czas temu. Jednak 220 km z Krakowa to trochę jest, a więc wyjazd na jeden dzień zdecydowanie odpadał. W końcu zebraliśmy się w pewien ciepły i słoneczny weekend z zamiarem spędzenia dwóch dni w Niżnych Tatrach. I jak to często bywa na pierwszy rzut „poszedł” najwyższy szczyt czyli Dumbier. Nie był to jakiś tam przypadek, ponieważ pasmo Niżnych Tatr znamy słabo, (ta wyprawa to dopiero drugi raz), nie mieliśmy zbyt dużo czasu aby szczegółowo analizować mapy, stąd też najłatwiej było nam odnaleźć się na popularnych i uczęszczanych szlakach. W sytuacji kiedy TANAP zabrania wędrowania z psem po większości tatrzańskich szlaków, Niżne Tatry mogą być alternatywą.
Niżne Tatry leżą właściwie w sercu Słowacji. Ich długość sięga 80 km, a szerokość od 15-25 km. Na północy i południu pasmo graniczy z rozległymi kotlinami: północ to Kotlina Liptowsko-Popradzka, a południe to obniżenie Hronu. Z zachodniej zaś strony dolina Revucej oddziela Niżne Tatry od pasma Wielkiej Fatry. Na wschodzie Niżne Tatry wyraźnie obniżają się w krasowe płaskowyże Słowackiego Raju. Niżne Tatry dzielą się na dwie części: zachodnią- większą i skupiającą wszystkie szczyty przekraczające 2000 m. – tzw. Ďumbierske Tatry i wschodnią- niższą (do 1946 m – Kralova Hola) i nieco mniej rozległą – tzw. Kráľovohoľské Tatry. Obie części rozdziela ważna komunikacyjnie przełęcz Čertovica (1238 m). Niżne Tatry składają się z trzech typów krajobrazu: leśnego, halnego i skalistego, a tereny leśne stanowią 90 % ich obszaru. Niżne Tatry to również największy park narodowy w Słowacji, który powstał w 1978 roku.
Przeglądając mapy wybraliśmy południową część pasma i na Dumbier postanowiliśmy wejść od strony miejscowości Trangoška, ponieważ zarysowała nam się tam ładna pętelka zahaczająca również o Chopok. Nigdy wcześniej nie byliśmy w tej części Słowacji i już sam dojazd był ciekawy oraz widokowy. Jechaliśmy przez Liptovski Mikulasz i liczne malownicze miejscowości.
Dojeżdżając do Trangoški późnym wieczorem i przez gęste lasy czuliśmy się troszkę dziwnie. Dotarliśmy do niewielkiej osady, mającej charakter małego alpejskiego kurortu, schowanego w bujnych świerkowych lasach. Pierwszy etap wędrówki to dojście do schroniska M. R. Stefanika. Zielony szlak miał swój początek tuż przy dość dużym płatnym parkingu, z którego należało przejść na drugą stronę asfaltowej drogi. Obok niewielkiej wiatki znajdował się szlakowskaz, na którym widniała informacja, że w schronisku M.R. Stefanika powinniśmy być za niecałe 2 h.
Początek to bita leśna droga, wzdłuż której po prawej stronie stało kilka samochodów (nie wiem jak wygląda tam kwestia parkowania). Po kilkuset metrach minęliśmy Chatę Zazvor i weszliśmy w las. Ścieżka była raczej wygodna, ale dosyć kamienista. Wędrowaliśmy w cieniu i cały czas towarzyszył nam potok Bystrianka. Narazie dość łagodnie nabieraliśmy wysokości, co pozwoliło rozgrzać się przed konkretną wędrówką. Taki lajt mieliśmy do miejsca zwanego Halašova Jama (1450 m npm.), gdzie można odbić w kierunku Jaskini Martwych Nietoperzy. Tutaj zaczęło się już dość konkretne podejście. Zakosy łagodziły wspinaczkę, ale i tak można było dorobić się zadyszki. Za plecami został las, a my wkroczyliśmy w pasmo kosodrzewiny i górskich łąk.
Pojawiły się też pierwsze widoki. Chopok, Deresze i kilka innych szczytów. Pomimo wysiłku szło się całkiem przyjemnie. Jedyny mankament to nasilający się wiatr, co zresztą widoczne było w dzisiejszych prognozach pogody. Szlak kluczył, a widoków było coraz więcej. W dole zobaczyliśmy ukryte w rozległych lasach zabudowania Trangoški. Na szlaku spotkaliśmy jak dotąd tylko kilka osób. Nie wiedzieć kiedy wyszliśmy na krótką „grań”, będącą odnogą Wielkiego Gapla, z której otworzyły się pejzaże na drugą stronę.
Pokonaliśmy kilkaset metrów i stanęliśmy przy schronisku M. R. Stefanika na wysokości 1728 m. Budynek powstał w latach 1924-1928 i jest najdłużej działającym schroniskiem w Tatrach Niżnych. Przy schronisku znajduje rozległy taras, gdzie chwilkę odpoczęliśmy, ale silny wiatr sprawił, że szybko założyliśmy kurtki i powędrowaliśmy dalej.
Ruszyliśmy łagodnie wznoszącą się drogą prowadzącą południowym stokiem Dumbiera. Szlak do Rozdroża w Krupowym Siodle (Razcestie v Krupovom sedle) miał zielone i czerwone znaki turystyczne. Chodnik był kamienisty i zdarzyło się również przechodzić przez dość spore rumowiska. Panoramy były fantastyczne.
Doszliśmy do Krupowej Holi gdzie na rozdrożu skręciliśmy w prawo, na ścieżkę pnącą się na szczyt Dumbiera (szlak oznaczony kolorem czerwonym). Podejście nie stanowiło żadnych trudności, jedyne co, to było dość tłoczno.
Dumbier zwany też Dziumbierem to szczyt o wysokości 2 043 m npm i jest najwyższym szczytem Niżnych Tatr. Przy dobrej pogodzie widoki są obłędne! Oczywiście w oczy rzucają się Tatry, Kralova Hola, Wielki Rozsutec i Wielki Chocz. Z polskich gór dostrzec można Lackową w Beskidzie Niskim, Skrzyczne czy Baranią Górę w Beskidzie Śląskim oraz Rysiankę i Babią Górę w Beskidzie Żywieckim.
U nas aż tak dobrze nie było, ponieważ chmury trochę ograniczały widoczność, a wiatr chciał urwać głowę. Zrobiliśmy kilka zdjęć i tym samym szlakiem ruszyliśmy w dół na Krupową Holę. Od tego momentu poruszaliśmy się najpopularniejszym odcinkiem niżnotatrzańskiej trasy graniowej, która ma czerwone znaki turystyczne. Odcinek ten jest bardzo uczęszczany ze względu na to, że na Chopok można z dwóch stron wjechać kolejką i spokojnie wędrować na Dumbier. Zeszliśmy na szeroką i trawiastą Demianowską Przełęcz położoną na wysokości 1756 m npm. Nadal wiało niemiłosiernie.
Kolejne etapy wędrówki to trawers stoków Konskié i Široka. Ponownie na grań wyszliśmy obok Kamiennego Schroniska położonego pod szczytem Chopka. Wierzchołek mierzy 2024 m npm i z wyższego, skalistego wierzchołka otwiera się piękny widok, bardzo podobny to tego z Dumbiera.
Szybko wróciliśmy w okolice schroniska i odszukując żółte znaki schodziliśmy w kierunku południowym. Wydeptana ścieżka opadała stromo, na przemian trawiastym i piarżystym stokiem. Przedzieraliśmy się także przez gęstą kosodrzewinę. W końcu dotarliśmy do bitej drogi, skręciliśmy w lewo i znaleźliśmy się przy pośredniej stacji kolejki linowej i w okolicach hotelu „Kosodrevina”. Stąd drogą lub stokiem (tej opcji nie polecamy, ponieważ momentami jest bardzo stromo) zeszliśmy w dół pod dolną stację kolejki na Serduszku (Srdiečko).
Chwilę odpoczęliśmy i asfaltową drogą dotarliśmy do Trangoški. Przyznam, że zejście żółtym szlakiem zmęczyło nas bardziej niż podchodzenie na szczyt. Z Chopka istnieje możliwość zjechania w dół gondolką ale przy dużym wietrze, kolejka była co chwilę zatrzymywana. Ogólnie trasa bardzo nam się podobała. Była widokowa, ale i wymagająca kondycyjnie. Nie polecimy jej jednak na pierwszą wędrówkę z psem ze względu na kamienisty charakter szlaku i duże przewyższenia. Polecimy za to ciekawe miejsce na relaks. Będąc w okolicy warto podjechać do maleńkiej osady Krpáčovo. Prowadzi tam wąska asfaltowa droga. Przy obecnie remontowanym hotelu Polianka znajduje się bezpłatny parking, a kilka kroków od niego, wśród łąk położone jest niewielkie, ale bardzo urokliwe jeziorko. Nie jest tam głęboko i psiaki są mile widziane.
PRAKTYCZNIE:
- start wycieczki to miejscowość Trangoška https://maps.app.goo.gl/boZBkxBtua1WvmoJ8?g_st=ig
- tuż przy szlaku znajdują się parkingi, tutaj strona z aktualnymi informacjami na temat parkingów
- nasz nocleg to Apartmanovy dom Poludnica- Chopok Juh (rezerwacja przez booking.com)
- szlaki: Trangoška- schronisko M.R. Stefanika (szlak zielony, 1,30h); schronisko M.R. Stefanika- Dumbier (szlak czerwony, 1,30h); Dumbier- Chopok (szlak czerwony, 1,30 h); Chopok- Trangoška (szlak żółty, 2,00 h)
- wznios: 923 m; czas: 6,30-7,30h ( w zależności od tempa, czas podany bez odpoczynków), dystans: ok 15,5 km
- link do trasy mapy.cz
- na Chopok można z Trangoški i Jasnej wjechać kolejkami linowymi, tutaj adres strony internetowej całego ośrodka