Pfitscher Joch- na granicy Austrii i Włoch

Kolejny dzień to kolejna odwiedzona przez nas dolina. Tym razem wywiało nas do pięknej doliny Zamsergrund i na austriacko-włoską granicę, na przełęcz Pfitscher Joch, zwaną po włosku Passo Vizzi. Pogoda zapowiadała się fantastycznie więc chcieliśmy wykorzystać ją na 100%. Wybrany szlak zapowiadał się bardzo obiecująco, ale muszę przyznać, że wybór nie był łatwy, wszak w najbliższej okolicy sztucznego jeziora Schlegeisspeicher znaleźliśmy przynajmniej kilka innych szlaków, którymi mogliśmy wędrować z psem. Jak to się mówi: „góry nie uciekną”, a musieliśmy od czegoś zacząć eksplorację dopiero co poznawanego terenu. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę! A w okolice Schlegeisspeicher wróciliśmy już kilka dni później.

Na początek jak zawsze kilka ciekawostek natury geograficznej dotyczących odwiedzonego regionu. Dolina Zillertal, w której głównym kurortem jest Mayrhofen należy do najbardziej znanych austriackich dolin, zarówno ze względu na turystykę pieszą jak i narciarstwo. W związku z tą popularnością bardzo dobrze rozwinięta jest wszelka infrastruktura. Przez dolinę kursują autobusy i kolejka wąskotorowa, dobrze rozwinięta jest również sieć dróg. Zillertal słynie z tego, że jest bardo psiolubnym regionem. W pensjonacie, w którym się zatrzymaliśmy wśród licznych mapek i informatorów znaleźliśmy bardzo obszerną broszurę (język angielski i niemiecki) z informacjami przydatnymi dla opiekunów czworonogów. Generalnie psy mogą podróżować w kolejkach, autobusach i pociągach. Większość pensjonatów również bez problemu przyjmuje turystów z psami.

Przewodnika dla turystów z psem

Powyżej Mayrhofen sceneria Zillertal staje się iście wysokogórska, z wcinającymi się w głąb gór wąskimi, bocznymi dolinami zwanymi „grunde”. Patrząc od wschodu wymienić możemy: Zillergrund, Stillupgrund, Zemmgrund i Zamsergrund. Co ciekawe, w 3 dolinach (wyjątek to Zammgrund) znajdują się ogromne sztuczne jeziora zaporowe. W dolinach znajdują się również liczne schroniska. Będąc w okolicy warto wybrać się na spacer do schroniska Berliner Hutte, położonego w dolinie Zammgrund.

Berliner Hutte

Pfitscher Joch to przełęcz położona na wysokości 2246 m npm, na granicy włosko-austriackiej, w górnym końcu doliny Zamsergrund. Dolina to prześliczne hale, wijący się górski potok i liczne wodospady. Zamsergrund ograniczona jest przez 2 szczyty: Schrammacher od zachodu i Hochsteller od wschodu. Po włoskiej stronie granicy usytuowane jest schronisko Pfitscher Joch Haus i właśnie ono stanowiło główny cel naszej wędrówki.

W kierunku Pfitscher Joch
Dolina Zamsergrund

Aby znaleźć się na początku szlaku należy dojechać do sztucznego zbiornika wodnego Schlegeisspeicher. Dostać się tam można komunikacją autobusową kursującą z Mayrhofen lub dojechać własnym samochodem. Droga nad sztuczne jezioro to górska szosa Schlegeis Alpenstrasse. Podjazd liczy około 21 km i pokonuje w pionie około 1152 m, co daje średnie nachylenie około 5,3 %. Droga jest płatna i jadąc autem będzie nas to kosztowało 15,50 lub 17 euro. Droga momentami jest bardzo wąska, przejedziemy również przez kilka tuneli, z których dwa są szerokości autobusu. Na drodze w związku z tymi „atrakcjami” funkcjonuje ruch wahadłowy i może zdarzyć się tak, że nawet dłuższą chwilę poczekamy na zmianę świateł. Z drogi możemy podziwiać potężną konstrukcję tamy.

Droga Schlegeis Alpenstrasse
Jeden z tuneli, którymi przejedziemy

Przy zbiorniku Schlegeisspeicher (1796 m npm) znajduje się kilka parkingów gdzie można zostawić samochód. W sezonie zalecamy przyjazd wcześnie rano, ze względu na szybkie zapełnianie się miejsc parkingowych. W sumie nie ma co się dziwić, ponieważ okolica jest bardzo atrakcyjna turystycznie.

Parkingi przy zbiorniku wodnym
Parking przy zbiorniku wodnym

Schlegeisspeicher jest sztucznie utworzonym zbiornikiem, który został wybudowany w latach 1965-1971. Maksymalna objętość zbiornika to 126,5 miliona metrów sześciennych wody. Maksymalna głębokość wynosi 59 m. Długość tamy zbierającej wodę to 725 m, a wysokość 130 m. Zbiornik powstał w celu uzyskiwania energii elektrycznej oraz regulacji przeciwpowodziowej. Woda ze Schlegeis nie jest kierowana bezpośrednio do Mayrhofen, ale przepływa podziemnym połączeniem do zbiornika Stillup. Po drodze po raz pierwszy wytwarza prąd. Woda przepływa z prędkością 300 km/h do oddalonej o 9 km elektrowni wodnej, gdzie napędza turbinę. Średnica rury, którą przepływa woda to aż 4 m!

Schlegeisspeicher
Schlegeisspeicher

Schlegeisspeicher otoczony jest potężnymi alpejskimi szczytami takimi jak: Olperer, Geöser Möseler czy Hochfeiler, wszystkie osiągają około 3500 m wysokości. Turkusowa woda jeziora, posępne szczyty i białe lodowce tworzą iście bajkowy krajobraz.

Otoczenie zbiornika wodnego
Otoczenie zbiornika wodnego

Po zaparkowaniu samochodu na ostatnim parkingu, udaliśmy się do wylotu doliny Zamsergrund. Przeszliśmy przez most na Zamserbach, skręciliśmy w prawo, minęliśmy jeszcze zamknięty niewielki bufet i zgodnie ze szlakiem nr 524 ruszyliśmy przed siebie. Po kilku minutach marszu dotarliśmy do miejsca, z którego rozpościera się widok na imponujący wodospad, usytuowany wysoko po drugiej stronie doliny. Ścieżka cały czas była bardzo wygodna i łagodnie pięła się w górę.

Początek szlaku
Wygodna ścieżka nad górskim potokiem
Jeden z kilku malowniczych wodospadów

Gdzieniegdzie znajdowało się kilka kamiennych stopni pozwalających wejść na kolejny, wyższy próg doliny. Jezioro zaporowe zostało daleko za nami. Widoki tymczasem robiły się szersze i piękniejsze. Muszę przyznać, że dolina Zamsergrund jest bardzo urokliwa i urzekła nas swoim pięknem. W połowie drogi minęliśmy kolejny wodospad i wysoko nad głową dostrzegliśmy zabudowania małej chatki na hali Lavitzalm. Do tego miejsca wrócę jeszcze później. Przeszliśmy przez dwa niewielkie, drewniane mostki przerzucone nad dopływami Zamserbach. Pokonaliśmy kilka kamiennych stopni i minęliśmy wspomniane gospodarstwo po lewej stronie.

W kierunku granicy austriacko-włoskiej
Dolina Zammsergrund
Zammsergrund

Ścieżka dość znacznie się obniżyła, przeszliśmy przez kolejny górski potok i znaleźliśmy się w terenie, który swoim wyglądem przypominał dno być może starego polodowcowego jeziora. Było płasko, kamieniście, a w okół prężyły się kolejne alpejskie trzytysięczniki. Przeszliśmy przez ten wytwór natury i ponownie nabieraliśmy wysokości, aby dostać się na przełęcz.

W tym miejscu marsz można kontynuować szutrową drogą lub nieco skrócić sobie trasę wybierając odbijającą na lewo ścieżkę. Tym razem wybraliśmy wariant drogowy. W pewnym momencie oprócz oczywiście fantastycznej panoramy, bystre oko dostrzec może niewielki fragment soczyście zielonej, może turkusowej tafli zbiornika Schlegeis. Bardzo ciekawy pejzaż.

Kto znajdzie fragmencik turkusowej tafli jeziora?
Widok na dolinę
Coraz bliżej przełęczy

Idąc dalej przed siebie, po kilku minutach znaleźliśmy się na granicy austriacko-włoskiej, oddzielającej Tyrol od regionu Alto Adige. Minęliśmy charakterystyczną graniczną tablicę i nieczynny budynek strażnicy.

Na granicy
Na granicy

Przed nami pojawił się również budynek schroniska. Słońce schowało się za chmurami, postanowiliśmy więc wejść do środka, psy oczywiście mile widziane. Uraczyliśmy się kieliszkiem białego wina i przepysznym tiramisu. Chwilę odpoczęliśmy, zrobiliśmy kilka zdjęć i ruszyliśmy w drogę powrotną.

Widokowo

Przy schronisku

Wracając wybraliśmy zejście wspomnianą wcześniej ścieżką i zaglądnęliśmy do niewielkiego gospodarstwa na hali Lavitzalm. Pracuje tam dwójka starszych i bardzo sympatycznych ludzi, a karta z kilkoma podstawowymi austriackimi potrawami napisana była ręcznie. Skusiliśmy się na Rosti mit Leberkase czyli smażone ziemniaki z typowym austriackim pieczonym mięsem wołowo-wieprzowym i słoniną. Przyznam, że smakowało wybornie, oczywiście jeżeli ktoś przepada za takimi smakołykami.

Widok w kierunku doliny
Lavitz Alm

Po obiedzie ruszyliśmy w dół, tym razem bez żadnych kombinacji. Nie obyło się bez małego wypadku, który spowodował niewielkie zadrapania, ale cali i zdrowi dotarliśmy w okolice parkingu.

W drodze powrotnej
W drodze powrotnej

Mając zapas czasu powędrowaliśmy jeszcze wygodną drogą prowadzącą brzegiem jeziora. Kolor wody w popołudniowym słońcu był powalający, a porastająca brzegi fioletowo- różowa Wierzbówka kiprzyca jeszcze bardziej ożywiała krajobraz.

Schlegeisspeicher
Schlegeisspeicher

Przy tych zachwytach nad przepięknymi widokami, nie wiedzieć kiedy dotarliśmy na sam koniec jeziora, pod ściany Grösser Moselera i kurczące się w zastraszającym tempie lodowce. Widok miał surowy i dość jałowy charakter, jak to w wysokich partiach gór. Czuło się tam potęgę alpejskich kolosów.

Tutaj kończy, a raczej zaczyna zbiornik wodny
Surowy alpejski krajpbraz

Po chwili refleksji, tą samą drogą wróciliśmy na parking i zjechaliśmy w dół do Finkenbergu na nocleg. Czego się spodziewać po dzisiejszej trasie? Przejazdu górską drogą, pięknych widoków na turkusowe jezioro zaporowe, zielonej doliny i imponujących wodospadów oraz otaczających to wszystko niedostępnych alpejskich szczytów i lodowców. Na jeden dzień chyba wystarczy.

PRAKTYCZNIE:

  • początek szlaku to parkingi przy jeziorze Schlegeisspeicher; parkingi są 3; w sezonie dość szybko się zapełniają; link do parkingu: https://maps.app.goo.gl/wzwakaLRUBNUV6cw7?g_st=com.google.maps.preview.copy
  • dojazd autem lub autobusem nr 4102, który kursuje z Mayrhofen; w autobusie można podróżować z psem,
  • rozkład jazdy autobusu: https://www.christophorus.at/wp-content/uploads/2024/05/4102-Mayrhofen-Grinzling-01.06.2024-06.10.2024.pdf,
  • jadąc samochodem ponosimy opłatę 15,50 (mając kartę gościa wydawaną przez pensjonat w którym mieszkamy) lub 17 euro; w cenie zawarty jest parking; cena dotyczy przejazdu w górę i w dół
  • opłatę można uiścić na wjeździe, w budce pracuje osoba pobierająca opłaty; lub przez internet wykupić przejazd
  • droga otwarta jest od godziny 6 rano (w sezonie) lub od 7, wszystko zależy od warunków pogodowych,
  • do schroniska na granicy włosko-austriackiej poruszamy się szlakiem nr 524; trasa bez trudności technicznych, całość trasy (ze spacerem wzdłuż jeziora) to: 21 km; 6,30h i 700 m wzniosu
  • link do trasy mapy.cz: https://mapy.cz/s/bokujakelu
  • nocleg w miejscowości Finkenberg: niewielki pensjonat http://www.amriedanger.at/

Loading

Please follow and like us: